"Traktowany byłem normalnie, czyli jak zwykły śmieć"
Andrzej Malinowski z podgrudziądzkich Mędrzyc (kujawsko-pomorskie) przesiedział w więzieniu 15 dni, mimo że był niewinny. Pomylili się toruńscy policjanci i sąd rejonowy, który skazał mężczyznę za kradzież.
25.03.2010 | aktual.: 25.03.2010 16:55
Andrzej Malinowski trafił do więzienia w Grudziądzu w czerwcu 2009 roku. Stało się tak, ponieważ kilka lat temu prawdziwy złodziej, który wpadł w ręce toruńskich policjantów, podał dane personalne mieszkańca Mędrzyc.
Udowodnił on, że w czasie, gdy doszło do kradzieży, przebywał w Gdańsku. Nie wyklucza, że złodziejem był ktoś z jego znajomych, skoro tak dobrze znał jego dane.
- Tego, co spotkało mnie za więziennym murem, nie życzyłbym najgorszemu wrogowi. Traktowany byłem "normalnie" czyli jak zwykły śmieć - wspomina Malinowski.
Andrzej Malinowski, który niesprawiedliwie trafił do więzienia, powiedział, że jest zawiedziony działaniami wymiaru sprawiedliwości i zamierza wystąpić o zadośćuczynienie.
Komendant wojewódzki policji zdecydował, że funkcjonariusze wydziału kontroli mają zbadać sprawę. Rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji Monika Chlebicz powiedziała, że kwestią zasadniczą jest ustalenie, na jakiej podstawie funkcjonariusze potwierdzili tożsamość osoby zatrzymanej na kradzieży.
3 marca toruński sąd okręgowy oczyścił Andrzeja Malinowskiego z zarzutów. Tymczasem prawdziwy złodziej jest nadal na wolności.