Nowe doniesienia po śmierci Polki w Szwecji. Mąż miał ją zabić na oczach dziecka
Prokuratura, która prowadzi śledztwo ws. morderstwa 32-letniej Beaty Ratzman w Szwecji, ujawniła nowe fakty w tej sprawie. Według śledczych, mąż Polki - którego proces rozpocznie się 8 sierpnia - miał zamordować ją ze szczególnym okrucieństwem. Zdaniem szwedzkich służb, wszystko mogło widzieć jedno z ich dzieci.
32-letnia Beata Ratzman zaginęła 24 września 2021 roku, w okolicach szwedzkiego miasta Malmoe. Zwłoki kobiety odnaleziono 20 listopada. Obrażenia, które odkryto na jej ciele, wskazywały na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Podejrzenie padło od razu na męża 32-letniej Polki - 50-letniego Cezarego R., ojca ich dzieci. Przed śmiercią, 32-latka wystąpiła o rozwód i podała mężczyznę na policję.
- Nie znamy motywu, jednak krótko przed śmiercią Beata Ratzman wystąpiła o rozwód i zgłosiła oskarżonego na policję - powiedziała dziennikowi "Fakt" Kristina Amilon, prokurator z Malmoe.
Do sądu trafił już akt oskarżenia w sprawie mężczyzny. Jego proces rozpocznie się 8 sierpnia w Malmoe. Szwedzka prokuratura oskarża go o zabójstwo. R. grozi najcięższa kara - dożywocie.
Zabójstwo Beaty Ratzman w Szwecji. Nowe, wstrząsające fakty
Na pewnym etapie śledztwa Cezary R. miał przyznać się do popełnienia zarzucanego mu czynu. - W pewnym momencie przyznał, że spowodował jej śmierć, ale jego zdaniem nie powinien być pociągnięty do odpowiedzialności - dodaje w rozmowie z "Faktem" Amilon.
Według najnowszych ustaleń śledczych, R. dopuścił się zbrodni ze szczególnym okrucieństwem. Miał udusić swoją partnerkę i poderżnąć jej gardło. Według szwedzkich służb, wszystko mogło rozegrać się na oczach jednego z ich dzieci.
Brutalnie mordując Beatę Ratzman, R. odebrał matkę trójce dzieci w wieku 15,12, 8 lat oraz dwójce bliźniaków w wieku 10 lat, które czekały na mamę w Polsce.
"Nigdy nie powinien wyjść z więzienia"
"Fakt" rozmawiał również z matką ofiary. - Nigdy nie powinien wyjść z więzienia - mówi dziennikowi kobieta. - Wierzę, że szybko zostanie skazany. Odebrał matkę pięciorgu dzieciom. To jest coś strasznego - dodaje.
Matka będzie również oskarżycielem posiłkowym w procesie 50-latka. - Nie wiem, jak dam radę przetrwać ten proces. Będę musiała spojrzeć mu oczy, nie wyobrażam sobie tego. Mam nadzieję, że mnie stamtąd nie wyniosą... Dla niej, dla wnuków muszę być silna. To wszystko znów wróci - mówi rozmówczyni gazety.
Źródło: Fakt.pl/Wiadomości WP
Przeczytaj także: