Tragiczna śmierć 9‑miesięcznej Blanki. Ojciec dziecka wychodzi z aresztu

45-letni Grzegorz W. opuścił areszt - informuje RMF FM. To ojciec 9-miesięcznej Blanki, który jest podejrzewany o zamordowanie dziewczynki. Prokuratura Okręgowa w Suwałkach nie udziela informacji w tej sprawie.

Tragiczna śmierć 9-miesięcznej Blanki. Ojciec dziecka wychodzi z aresztu
Źródło zdjęć: © East News
Piotr Białczyk

24 czerwca mężczyzna został skazany na 3-miesięczny areszt, jednak w poniedziałkowe popołudnie tę decyzję zmieniono. Grzegorz W. wyszedł na wolność. Na 45-latku ciążą trzy zarzuty: zabójstwa dziecka ze szczególnym okrucieństwem, znęcania się nad niemowlęciem i wykorzystania seksualnego dziewczynki.

Mężczyzna w poniedziałek został przesłuchany w suwalskiej prokuraturze. Doszło także do konfrontacji z zatrzymaną i podejrzaną o ten sam czyn matką dziecka, 36-letnią Anną W.

Polsat News informował, powołując się na wyniki badań, że 45-latek miał nie dopuścić się gwałtu na 9-miesięcznej Blance. Adwokat podjerzanego W. przekazał również, że w sprawie zabójstwa zatrzymano trzecią osobę - dodała telewizja. Lokalne media podawały, że śledczy zatrzymali 50-letniego mieszkańca Suwałk, który jest znajomym matki zamordowanej Blanki. Suwalska prokuratura nie potwierdziła tych doniesień.

Syn podejrzanego 45-latka twierdzi, że jego ojciec nie mieszkał z Anną W. i od jakiegoś czasu nie był z nią w związku. - Przez ostatnie dwa miesiące ojciec każdy wolny dzień, popołudnia, spędzał u mnie. U pani Anny był może z trzy, cztery razy przez ten czas - powiedział reporterce Polsat News.

Zdaniem syna, ojciec ma "twarde alibi", bo tragicznego dnia wrócił od niego taksówką do swojego domu. Miał z niego nie wychodzić aż do następnego dnia, co podobno potwierdza monitoring.

Oboje mają więcej dzieci

Do zabójstwa 9-miesięcznej Blanki doszło w piątek 21 czerwca. Przyczyną zgonu był krwotok wewnętrzny i uszkodzenie mózgu. Sekcja zwłok wykazała, że niemowlę miało też serce przebite złamanym żebrem. Prokuratura podaje, że dziecko mogło być pobite młotkiem lub wałkiem, a także uderzone o rant biurka lub stołu. Dziewczynka została wykorzystana seksualnie.

Anna i Grzegorz W. nie byli wcześniej karani. 36-latka ma jeszcze troje dzieci, każde z innego związku. Mieszkają ze swoimi ojcami. 45-letni Grzegorz W. ma również troje dzieci z pierwszego małżeństwa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: RMF FM

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (195)