Tragedia w Tarnowie. Nowe ustalenia mediów ws. zbrodni

W piątek w domu w Tarnowie znaleziono ciała czterech osób: małżeństwa i dwójki dzieci. Wg dziennika "Fakt", mężczyzna miał najpierw zabić żonę i dzieci, a potem targnąć się na własne życie.

Tragedia w Tarnowie. Zabił żonę i dzieci, a potem popełnił samobójstwo?
Tragedia w Tarnowie. Zabił żonę i dzieci, a potem popełnił samobójstwo?
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Topolski
Violetta Baran

W jednym z domów na nowo wybudowanym osiedlu przy ul. św. Marcina w Tarnowie policja dokonała makabrycznego odkrycia. Znaleziono tam cztery ciała: kobiety, mężczyzny i dwójki dzieci. Co tam się wydarzyło? Policja na razie potwierdza jedynie, że w domu doszło do zbrodni, jednak o szczegółach nie chce się wypowiadać.

Służby zawiadomiła osoba, która przez okno zauważyła w domu leżącą na ziemi kobietę. Jak poinformował serwis tvn24.pl aspirant sztabowy Paweł Klimek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie, to najprawdopodobniej matka jednej z dorosłych ofiar, która miała tam przyjechać, bo nie mogła skontaktować się z rodziną. Straż pożarna - w asyście policji - przyjechała na miejsce i otworzyła drzwi mieszkania.

- Wewnątrz ujawniono ciała kobiety oraz dwójki dzieci. Wszystkie ofiary mają podcięte gardła - powiedział tvn24.pl Hubert Ciepły, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.

Drzwi zamknięte od wewnątrz

W domu był także ranny mężczyzna. Gdy służby weszły do mieszkania, jeszcze żył. Próbowano go ratować, ale zmarł.

Śledztwo w sprawie tej tragedii prowadzi Prokuratura Rejonowa w Tarnowie. - Zostało wszczęte z artykułu 148 KK (Kodeksu karnego - red.), który dotyczy zabójstwa. Na tym etapie nie wykluczamy żadnej hipotezy, badamy wszystkie okoliczności tragedii, choć dotychczasowe ustalenia nie sugerują udziału osób trzecich w tym zdarzeniu. Dom, kiedy próbowali wejść tam strażacy, był zamknięty od wewnątrz - powiedział tvn24.pl prok. Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Jak sprecyzował prokurator, zmarli to małżeństwo: 41-letnia Katarzyna O. i 43-letni Tomasz O. oraz ich córki w wieku 3 i 6 lat. Ich ciała zostały znalezione w różnych pomieszczeniach piętrowego domu.

Zabił żonę i dzieci, a potem popełnił samobójstwo?

Jak podaje fakt.pl, że  było to tzw. samobójstwo rozszerzone. 43-letni mężczyzna najpierw zabił żonę i dwójkę dzieci, a potem popełnił samobójstwo.

Sąsiedzi rodziny, z którymi rozmawiali dziennikarze "Faktu", opowiadają, że przed przyjazdem służb mężczyzna miał wsiąść do swojego samochodu i wjechał z dużą prędkością w pobliskie pole kukurydzy. Potem, jak wynika z relacji sąsiadów, miał porzucić auto i wrócić do domu. Dziennikarze serwisu twierdzą, że gdy byli na miejscu zdarzenia właśnie odholowywano samochód mężczyzny.

Sąsiedzi twierdzą, że nigdy z tego domu nie dochodziły ich odgłosy żadnych awantur. Rodzina, jak wynika z ustaleń "Faktu", nie miała też problemów finansowych. Oboje pracowali, oprócz domu mieli także mieć mieszkanie. Ponoć planowali też zakup działki.

Tabloid podaje jednak, że kobieta miała jakiś czas temu złożyć pozew o rozwód, z czym nie zgadzał się jej mąż. - Słyszałem, że tydzień temu zwierzył się swojemu mechanikowi, iż żona chce go zostawić. Nie umiał sobie z tym poradzić. Powiedział, że jak się nie ogarnie, to ich wszystkich pozabija - opowiada serwisowi jeden z sąsiadów.

Źródło: tvn24.pl, fakt.pl

Wybrane dla Ciebie