Tragedia w szkole walk. Mistrz Lew zabił 7‑letniego ucznia i jego rodziców
Australijska policja poinformowała, że Kwang Kyung Yoo, właściciel Akademii Taekwondo i Sztuk Walki Lion's, znany swoim uczniom jako Mistrz Lew, jest oskarżony o trzy morderstwa. Spoczywa na nim zarzut zamordowania 7-letniego ucznia swojej szkoły oraz dwójki jego rodziców.
21.02.2024 | aktual.: 21.02.2024 08:36
Przestępstwa wyszły na jaw po tym, jak instruktor taekwondo trafił w poniedziałek wieczorem do szpitala z wieloma ranami kłutymi i ciętymi. Poszkodowany mężczyzna miał pociętą klatkę piersiową, brzuch i ramiona. Powiedział policji, że został zaatakowany na parkingu supermarketu.
Tymczasem okazało się, że instruktor miał w pomieszczeniach prowadzonej przez siebie szkoły dokonać zabójstwa. Po tym zbrodniczym incydencie udał się do szpitala w Sydney z wieloma ranami na ciele.
Nadinspektor australijskiego wydziału zabójstw policji Daniel Doherty podał w środę, że dramat rozegrał się w poniedziałkowy wieczór. Po przeprowadzonych zajęciach Yoo miał zamordować swojego siedmioletniego ucznia, a następnie jego 41-letnią matkę Min Cho.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potem instruktor pojechał do domu chłopca, gdzie zabił męża Cho i ojca chłopca, 39-letniego Stevena Cho. Policja odkryła ciała we wtorek i aresztowała Yoo w szpitalu.
Śledczy nie ujawnili jeszcze motywu. Wiadomo jedynie, że zamieszana w tę sprawę czwórka urodziła się w Korei Południowej. Zamordowany chłopiec był od wielu lat uczniem instruktora taekwondo.
Zbrodnia w szkole taekwondo w Sydney
Jak podaje ABC News, matka i syn zostali uduszeni. Ojciec zginął od ran kłutych. Nie wiadomo, jakie obrażenia odniósł instruktor. "Nadal ustalamy, jaki mógł być przebieg zdarzeń i jakie powiązania wchodzą tu w grę" - powiedział Doherty.
Jak podają media, Yoo pojechał należącym do kobiety sedanem z akademii do domu rodzinnego swojego 7-letniego ucznia. Potem tym samym pojazdem kierował w drodze do szpitala w Sydney. Tam udzielono mu pomocy, przeszedł operację z powodu licznych ran.
Sprawa jest wciąż bardzo tajemnicza. Policja prowadzi śledztwo, które ma wskazać nie tylko przebieg zdarzeń, ale i ich przyczynę. Kwang Kyung Yoo może zostać skazany na maksymalną, przewidzianą prawem Nowej Południowej Walii karę. W grę wchodzi dożywocie.