ŚwiatTragedia w Rosji. "Ciała rozrzucone bezładnie na drodze"

Tragedia w Rosji. "Ciała rozrzucone bezładnie na drodze"

Rosyjski samolot typu Tu-134, na pokładzie którego było 43 pasażerów i 9 osób załogi rozbił się i zapalił podczas lądowania w północnej Rosji. Zginęły 44 osoby - poinformowało Rosyjskie Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych.

Tragedia w Rosji. "Ciała rozrzucone bezładnie na drodze"
Źródło zdjęć: © AP | Ministry of Emergency Situations

21.06.2011 | aktual.: 21.06.2011 13:51

- Straszny widok. Rzeźnia. To cud, że części kadłuba nie spadły na domy na skraju wsi Biesowiec - pisze agencja Interfax, powołując się na źródła w lotnictwie. - Ciała leżą rozrzucone bezładnie na drodze - podaje to samo źródło. Siła uderzenia rozrzuciła resztki kadłuba tupolewa w promieniu 300 m.

Wcześniej agencje informowały, że załoga Tu-134 liczyła pięć osób, ale według rzeczniczki ministerstwa, na pokładzie było dziewięć osób załogi.

Maszyna linii RusAir leciała z Moskwy do Pietrozawodska na północnym zachodzie kraju. Do katastrofy doszło o 23.40 czasu lokalnego (21. 40 czasu polskiego), podczas próby lądowania na autostradzie, niedaleko od lotniska w Pietrozawodsku.

Uratowane dzieci

Osiem osób, które zostały uratowane, są hospitalizowane. Znajdują się w stanie krytycznym - podała agencja AP. Jest wśród nich rodzeństwo z Sachalina: dziewięcioletni Anton i jego czternastoletnia siostra Anastazja Terekhin - informuje TOK FM. Matka dzieci Oksana zginęła w wypadku. Rodzeństwo przebywa obecnie w szpitalu w Pietrozawodsku.

Samolotem podróżowali głównie Rosjanie. Na pokładzie znajdowało się też czterech cudzoziemców (Szwed, Holender i dwóch Ukraińców) oraz czteroosobowa rodzina z podwójnym obywatelstwem: Rosji i USA - podała agencja ITAR-TASS. Wszyscy obcokrajowcy zginęli - twierdzi rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Nie było Polaków.

Rozbieżne relacje

Relacje agencji i sieci telewizyjnych są rozbieżne. Według jednych źródeł samolot rozbił się dwa kilometry od lotniska, według innych, zaledwie kilkaset metrów od pasa, na którym usiłował wylądować.

Niektóre rosyjskie agencje informowały, jakoby na kilka minut przed lądowaniem samolotu na lotnisku nastąpiła awaria zasilania. - Miały zgasnąć wszystkie światła, w tym te na lądowisku. Być może piloci w gęstej mgle - widoczność nie przekraczała 300 metrów - pomylili oświetlenie pobliskiej trasy z tym na pasie startowym i dlatego próbowali tam lądować - mówił moskiewski korespondent Faktów TVN Andrzej Zaucha.

Według wstępnych danych, Tu-134, podchodząc do lądowania na lotnisku w Besovtsah w pobliżu Pietrozawodska, zahaczył o linię energetyczną lotniska, poinformowała rosyjska agencja "Interfax". - Ze względu na błąd w pilotażu Tu-134 zerwał linię zasilania oświetlającą pas startowy - powiedział A. Kuzmitsky, generalny dyrektor lotniska. Według niego po trzech sekundach zostało przywrócone oświetlenie na pasie startowym. - Niestety to nie pomogło załodze - dodał A. Kuzmitsky.

Na razie nie znaleziono żadnego potwierdzenia, że Tu-134 miał awarię. - Media donoszą, że mógł to być błąd pilotów i kontrolerów lotów na lotnisku - mówił Zaucha. Zagadkę mają pomóc wyjaśnić czarne skrzynki, które już odnaleziono we wraku.

Samolot rozpadł się na wiele części zanim wybuchł pożar - podaje CNN. Przyczyny wypadku nie są znane, ale agencja dodaje, że widoczność w regionie, w którym doszło do katastrofy była bardzo zła.

Pogoda była fatalna: padał deszcz, widoczność ograniczała mgła. Tupolew uderzył w ziemię tuż przed pasem startowym. To sytuacja chyba bardzo podobna do polskiej katastrofy z 10 kwietnia, w której zginął prezydent Lech Kaczyński i polska delegacja - relacjonuje RMF FM.

Maszyna, która rozbiła się w Pietrozawodsku, była znacznie starsza od prezydenckiego tupolewa. W ostatniej chwili została w Moskwie podstawiona jako samolot zastępczy, przez niewielką linię lotniczą Rus Air.

Przyczyny tragedii

- Wstępne zewnętrzne dane sugerują, że błąd pilota był wyraźny: w złych warunkach pogodowych pilot gwałtownie skręcił w prawo i we mgle do ostatniej chwili wzrokowo poszukiwał pasa startowego, którego nie znalazł - oświadczył Iwanow we Francji, w czasie wspólnej wizyty z premierem Władimirem Putinem.

Iwanow, który nadzoruje lotnictwo w Rosji, ocenił, że katastrofa rosyjskiej maszyny, która wydarzyła się podczas próby lądowania, przy złej widoczności, przypomina katastrofę pod Smoleńskiem, w której w kwietniu 2010 roku zginął polski prezydent Lech Kaczyński.

20 wypadków z udziałem Tu-134

Tu-134 jest samolotem krótkiego i średniego zasięgu. Na razie nie wiadomo ile lat miała maszyna, która rozbiła się w Pietrozawodsku. Ten model samolotu produkowany był w Związku Radzieckim w latach 1966-1984.

W zależności od modelu Tu-134 może zabrać na pokład od 72 do 96 pasażerów. W sumie w historii lotnictwa doszło do 20 wypadków lotniczych z udziałem tych maszyn. Zginęło w nich 976 osób.

Tu-134 wciąż są używane jako samoloty pasażerskie w liniach lotniczych Azerbejdżanu, Armenii, Kazachstanu, Kirgistanu, Północnej Korei, Rosji, Ukrainy i Syrii. W sumie na świecie lata jeszcze około 100 maszyn tego typu.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (587)