Tragedia w Choroszczy. Ruszyła zbiórka dla pani Urszuli
"Pomóżmy Uli z Choroszczy, która straciła wszystko" - tak brzmi tytuł zbiórki, która pojawiła się na portalu zrzutka.pl. W pożarze jej domu zginęły cztery osoby - w tym trójka dzieci.
"Kochani zapewne wielu z Was słyszało już o tragedii, która wydarzyła się w Choroszczy. Jedyna osobą która ocalała jest Ula - wszyscy ją znamy jako wspaniałą osobę, uczynną, szczerą i serdeczną, która z sercem na dłoni podchodziła do każdego człowieka. Ula jako pielęgniarka każdego dnia niosła pomoc innym w potrzebie" - czytamy w opisie zrzutki.
Pani Urszula dwa lata temu wraz z rodziną wróciła do Polski, do jej rodzinnych stron. Sielanka nie trwała długo, bo w nocy 26 lutego 2023 roku w wyniku tragicznego pożaru straciła wszystko, co miała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Najtragiczniejszy jest fakt ze oprócz utraty domu - zginęło troje jej najukochańszych dzieci Antoś - 4 latka , Weronika - 8 lat i Stefan - 10 lat oraz mąż Radek. Wiemy, że żadne pieniądze nie ukoją jej złamanego serca, ale pragniemy chociaż w taki sposób jej pomóc rozpocząć walkę o nowe życie, żeby wiedziała że ma w nas wsparcie i zawsze może na nas liczyć. Chcielibyśmy żeby chociaż o finanse nie musiała się teraz martwić i mogła powoli odbudowywać wiarę w to że będzie dobrze " - napisała założycielka zrzutki.
Link do zbiórki znajdziecie tutaj.
Tragedia w Choroszczy
Po awanturze z domu wyszła matka dzieci w wieku trzech, ośmiu i 10 lat. W domu został z nimi jej 45-letni mąż. To kobieta zawiadomiła strażaków o pożarze. Gdy pierwsze jednostki przyjechały na miejsce, ogień wydostawał się z okien budynku, rozprzestrzenił się również na dach domu. Po opanowaniu pożaru, strażacy znaleźli w nim cztery osoby, które ewakuowano. Wszyscy byli jednak już bez czynności życiowych. Lekarz stwierdził zgon.
Do tej pory nie wiadomo jakie były przyczyny śmierci czterech osób, które zginęły w pożarze. Biegli ocenili, że potrzebne będą specjalistyczne badania. Sama sekcja nie przyniosła odpowiedzi na to pytanie. Śledztwo prokuratury dotyczy zabójstwa dokonanego poprzez doprowadzenie do pożaru.
- Biegli nie byli w stanie jednoznacznie określić przyczyny śmierci, tzn. czy może ofiary zginęły od poparzeń, czy od zatrucia czadem, więc będziemy czekać na opinię pisemną i dodatkowe badania, takie jak histopatologiczne, zawartości tlenku węgla, być może toksykologiczne - informował na początku marca rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, Łukasz Janyst.
Dodał, że w sytuacji, gdy biegli ostatecznie nie ustalili, jaka była konkretnie przyczyna śmierci, nie jest wciąż wykluczony udział osób trzecich.
Czytaj też:
źródło: WP Wiadomości