Tragedia w Białymstoku. Nowe informacje ws. 47‑latka. Miał zakaz zbliżania się do rodziny
Tragedia w Białymstoku. Pojawiają się nowe informacje ws. 47-latka, który miał mieć związek z samobójstwem rozszerzonym. Jak wynika z doniesień śledczych, mężczyzna otrzymał zakaz zbliżania się do rodziny.
01.09.2020 | aktual.: 01.09.2020 20:35
W wyniku wybuchu gazu, do którego doszło w poniedziałek na osiedlu Dziesięciny przy ulicy Kasztanowej, zginęła 10-latka oraz prawdopodobnie jej rodzice (47-latek oraz 40-latka) i 72-letnia babcia. Druga z córek ofiar, w chwili zdarzenia była poza domem. 22-letnia kobieta, która jest pod opieką psychologa.
Tragedia w Białymstoku. Nowe informacje
Policja poinformowała, że wszystko wskazuje na to, że doszło do rozszerzonego samobójstwa. Jak podał rzecznik prasowy podlaskiej policji, mężczyzna, który zginął, na szyi miał zaczepioną pętlę wisielczą. Z kolei funkcjonariusze odnaleźli rany na ciałach pozostałych osób, które świadczą o tym, że broniły się.
47-latek, który miał stać za samobójstwem rozszerzonym, nie mieszkał w domu od 30 maja. Wówczas interweniowała policja, która otrzymała zgłoszenie o awanturze domowej. - Mężczyzna stosował przemoc wobec swojej rodziny. Wdrożona została procedura uruchomienia niebieskiej kary. Czynności procesowe wtedy wszczęte doprowadziły do postawienia mu zarzutów - mówił w rozmowie z TVN24 Tomasz Krupa.
Jak wynika ze śledztwa, 47-latek miał znęcać się nad bliskimi od kilku miesięcy. W lipcu do sądu trafił akt oskarżenia, proces miał ruszyć pod koniec listopada. Zdecydowano również o zakazie zbliżania się do rodziny.