Tragedia Polaka w Meksyku. Prokuratura chwali się sukcesem, rodzina załamuje ręce

Prokuratura Okręgowa w Szczecinie poinformowała, że zidentyfikowała ciało polskiego podróżnika brutalnie zamordowanego w Meksyku i może niebawem sprowadzi go do kraju. - Niemiec, który zginął z moim bratem już dawno jest pochowany w swojej ojczyźnie. Więc co to za sukces? - pyta siostra zabitego Polaka.

Tragedia Polaka w Meksyku. Prokuratura chwali się sukcesem, rodzina załamuje ręce
Źródło zdjęć: © Facebook.com/KrzysztofChmielewski
Patryk Osowski

12.09.2018 | aktual.: 12.09.2018 14:41

Polak Krzysztof Chmielewski i Niemiec Holger Hagenbush podróżowali przez Meksyk na rowerach. Wszystko wskazuje na to, że zostali zamordowani przez członków miejscowego gangu narkotykowego. Ciało Polaka znaleziono bez stopy, głowy i z wyrwanym sercem.

Rodziny podróżników przeżyły tragedię, ale ta z Niemiec dużo wcześniej mogła zacząć z niej wychodzić. Już w czerwcu ciało Hagenbusha sprowadzono do ojczyzny, a po wykonaniu szeregu badań zorganizowano pogrzeb.

Mamy połowę września, a polska prokuratura poinformowała, że ciało Polaka zostało zidentyfikowane i być może w ciągu dwóch tygodni trafi do Polski.

Siostra Polaka poznała najgorsze oblicze polskiej biurokracji

- Przyglądam się temu od miesięcy. Walczę i robię co mogę, a sprawa prawie stoi w miejscu. Nie wierzę, że sprowadzenie ciała zajmie maksymalnie 2 tygodnie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską siostra zamordowanego Izabela Schmidtke.

Podkreśla, że potwierdzenie tożsamości zabitego wymagało wyłącznie porównania jej kodu DNA z kodem ofiary, a zajęło to wiele miesięcy.

- Z tego co wiem, próbki w Meksyku pobrane były już dawno. Meksyk twierdził jednak, że może je przekazać tylko polskiemu prokuratorowi, a tam na miejscu takiego nie było. Prokuratura powinna więc wyznaczyć kogoś uprawnionego, ale tego nie zrobiła. Gdyby nie moje zaangażowanie i kontakt z osobami tam na miejscu, trwałoby to jeszcze dłużej - dodaje Schmidtke.

Kobieta od prawie pół roku mierzy się z szeregiem trudności. Postanowiliśmy więc zapytać Prokuraturę Okręgową w Szczecinie, dlaczego sprawa Polaka trwa tak długo, skoro w Niemczech wszystkie czynności już dawno zostały zakończone.

- Nie znam sprawy prowadzonej przez stronę niemiecką i trybu tam podejmowanego, więc nie mogę udzielić informacji na ten temat - usłyszeliśmy od prokurator Andżeliki Werhun.

WP dotarła do brata ofiary z Niemiec

Gdy w drugiej połowie kwietnia sprawa śmierci podróżników z Europy obiegła media, prokuratura stanu Chiapas twierdziła, że ulegli oni wypadkowi drogowemu. Dopiero po pewnym czasie wyszło na jaw, że zostali zamordowani.

Wirtualna Polska dotarła wtedy do brata niemieckiego podróżnika, który zdradził nam, jak brutalnie potraktowane zostało ciało Polaka. Rainer Hagenbush na wieść o śmierci brata natychmiast poleciał bowiem do Meksyku. Miał wrażenie, że ktoś próbuje zamieść sprawę pod dywan.

Zwłoki Polaka zostały porzucone w pobliżu miasteczka San Cristobal de las Casas. Znaleziono je na dnie 200-metrowej przepaści ciągnącej się wzdłuż autostrady. Ciało przeleżało w lesie ponad tydzień i gdy je znaleziono, było w bardzo złym stanie. Jak ustaliła WP, następnie przez pomyłkę pochowano je w niewłaściwym grobie.

Filmik z miejsca, gdzie zginął Polak:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (46)