Zamach na WTC
Znajdujący się na 92. piętrze północnej wieży Damian Meehan zadzwonił do swojego brata, strażaka. - Jest naprawdę źle, windy są zniszczone - przytacza słowa krewniaka Eugene. Kazał mu sprawdzić, skąd dochodzi dym i iść w przeciwnym kierunku. Jak pisze nowojorski dziennik, wtedy usłyszał go po raz ostatni. - My musimy iść - stara się przypomnieć. - A może: My idziemy. Wiem, że powiedział "my".