Totalnie zagłuszyli Morawieckiego. Awantura w Sejmie
Podczas pierwszego dnia posiedzenia w Sejmie doszło do awantury. Posłowie opozycji w środę pojawili się na sali plenarnej ze specjalnym banerem, uderzającym w PiS. "834 dni bez pieniedzy z KPO" - widniał napis. Zagłuszony został też premier.
16.08.2023 | aktual.: 16.08.2023 12:55
Kilkanaście minut po godz. 12 na mównicę w Sejmie wyszedł premier Morawiecki. Zabrał głos ws. proponowanego przez PiS referendum w dniu wyborów parlamentarnych. Jego wystąpieniu towarzyszyły śmiech i krytyczne okrzyki z sali.
Baner Lewicy w Sejmie
– Na tym przede wszystkim polega demokracja, że daje się wypowiadać właśnie narodowi, daje się przeprowadzać referenda po to, żeby naród mógł o tym zadecydować. To najważniejsza sprawa (...). Opozycja, która nie chce przeprowadzić, jak PO, referendum, może dzisiaj nazywać się de facto opozycją antydemokratyczną – mówił szef rządu.
- Kłamca, kłamca - niosło się z sali plenarnej. Interweniować próbowała marszałek Witek. - Panie poseł Trela i Śmiszek, proszę usiąść na miejsce. Zakłócacie posiedzenie Sejmu - mówiła do polityków, którzy trzymali baner "834 dni bez pieniędzy z KPO" z podobiznami Kaczyńskiego Morawieckiego i Ziobry.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wobec posłów Lewicy w pewnym momencie próbował interweniować Marek Suski z PiS. Po chwili zamieszania, zerwał liczbę dni z baneru. "Suski ukradł KPO" - napisała ironicznie Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej, publikując wideo z zajścia.
– Drodzy Polacy, wybór należy do was. Głosujcie jak chcecie, zachęcamy do tego wielkiego święta demokracji. Nie dajcie się zmanipulować, zastraszyć. Głosujcie, każdy głos jest ważny, każdy głos Polaka jest ważny i zastanówcie się wtedy, jak będziecie głosować, komu służy PO. My służymy Polsce i Polakom – mówił dalej Morawiecki, mimo zamieszania.
– Unieważniać, panie Tusk, to pan sobie może referendum w Niemczech, jak przyjaciele z Berlina panu pozwolą. Tu jest Polska i my przeprowadzimy referendum zgodnie z wolą Polaków – stwierdził premier w Sejmie, odnosząc się do przedpołudniowych słów szefa PO, który mówił o "unieważnieniu referendum".