"Totalna kompromitacja". Scheuring-Wielgus ostro o politykach PiS
Joanna Scheuring-Wielgus skomentowała uchwałę w sprawie mediów i zachowanie polityków PiS. - Od wczoraj oglądamy […] kulminację patologii w telewizji publicznej - oceniła.
We wtorek Sejm przyjął uchwałę dotyczącą przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz PAP. Inicjatywa ta wyszła od grupy posłów KO, Polski 2050-TD, Lewicy, PSL-TD. W uchwale napisano m.in., że Sejm wzywa Skarb Państwa reprezentowany przez organ właścicielski spółek publicznej radiofonii i telewizji oraz PAP do podjęcia działań naprawczych.
Sejm zobowiązał się również do natychmiastowego rozpoczęcia prac legislacyjnych mających na celu przywrócenie stanu zgodnego z konstytucją. W głosowaniu nie uczestniczyło ponad 100 posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy udali się do siedziby TVP na Woronicza 17. Politycy PiS, zgodnie z zapowiedzią lidera formacji Jarosława Kaczyńskiego, mają tam pełnić dyżury po 10 osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężna erupcja wulkanu na Islandii. Nagrania zapierają dech
"Dla nas jest to argument"
– To, co się dzieje od tego tygodnia w kwestii mediów publicznych, co oglądamy od wczoraj jest dodatkowym argumentem do tego, żeby zmiany, które chcemy wprowadzić, żeby je wprowadzić. Są dodatkowymi argumentami do tego, żeby pokazać, że jest łamane prawo. My od wczoraj oglądamy […] kulminację patologii w telewizji publicznej. Widzimy cyrk, który nie jest cyrkiem Monty Pythona, z którego możemy się śmiać, oglądając kolejne odcinki, tylko jest nam pokazywane coś, co w zasadzie wydarza się tylko w państwach, gdzie rządzi jakiś autokrata – powiedziała Joanna Scheuring-Wielgus w "Rozmowie Piaseckiego" TVN24.
– To, co robią politycy PiS, to że 109 posłów zamiast być na głosowaniu i wykonywać swój mandat poselski, do czego są zobligowani, wchodzi nie do programu telewizyjnego telewizji publicznej, tylko wchodzi na teren telewizji publicznej po to, żeby tam siedzieć, jest totalną kompromitacją. Ale dla nas jest to argument kolejny do tego, żeby zakończyć tę patologię – mówiła dalej.
Przejęcie TVP siłą
Konrad Piasecki spytał Scheuring-Wielgus czy wyobraża sobie, że na Woronicza wchodzą likwidatorzy TVP z policją i w sposób siłowy lub przy pomocy metod siłowych przejmują telewizję publiczną.
– To jest oczywiście ostateczność. Ci funkcjonariusze polityczni, którzy teraz koczują w telewizji publicznej, marzą o sytuacji, że będą wyciągani za fraki, będą mogli protestować i pokazywać, że są siłą wyciągani z tej telewizji. My nie chcemy tak robić […], to jest ostateczność. Mamy tych scenariuszy kilka i oczywiście w ostateczności trzeba być może będzie tak zrobić – odpowiedziała Joanna Scheuring-Wielgus.
– Zwrócę uwagę na to, co robił Macierewicz jeszcze niedawno. On również czekał na taki moment, żeby siłą być wyprowadzony. Skończyło się, jak się skończyło – w końcu odstawił te zabawki i wyszedł z komisji, którą prowadził – dodała.
Czytaj także:
Źródło: 300polityka.pl