Trwa ładowanie...
d1tgt58
Tomasz Terlikowski nie przebierał w słowach. "To plucie Chrystusowi w twarz"

Tomasz Terlikowski nie przebierał w słowach. "To plucie Chrystusowi w twarz"

Tomasz Terlikowski był jednym z uczestników debaty o polskim Kościele, jaka odbywa się w programie WP "Newsroom". Publicysta znany z soczystego języka i tym razem mocno punktował polskich hierarchów, odnosząc się między innymi do kryzysu wywołanego przez problem pedofilii wśród księży. - Strategią Kościoła jest milczenie i trudno nie zadać pytania o to, dlaczego tak jest. Nie wierzę w to, że większość polskich biskupów jest tak mało empatyczna, że nie rozumie tego, co się dzieje. Kościół milcząc w tej sytuacji pluje w twarz ofiarom, a jeżeli pluje się im w twarz, to pluje też w twarz Jezusowi Chrystusowi. A zatem dlaczego Kościół milczy? Bo wielu duchownych podlega śledztwu Kongregacji Nauki Wiary w sprawie ich zaniedbań. Pozostali wiedzą, że w ich diecezjach są sprawy niezałatwione, takie, z którymi będą musieli się zmierzyć, bo kiedyś ktoś nie dopełnił obowiązku i zlekceważył ofiarę. Wiedzą też, że system prawa kanonicznego jest zły, bo ofiary w procesie kanonicznym nie są ofiarami, tylko świadkami. A ofiarą jest Kościół. Oznacza to, że ofiar nie trzeba informować o przebiegu procesu - mówił Tomasz Terlikowski. I dodał: - Dwa lata temu po filmie braci Sekielskich wypowiedziało się kilku biskupów m.in. Przewodniczący Konferencji Episkopatu. Rok temu wypowiedziało się dwóch czy trzech biskupów. A w tym roku, w sprawie, która dotyka nie tylko księdza Dymera, ale trzech metropolitów, przynajmniej jednego biskupa pomocniczego i metropolity, mamy jedną wypowiedź Prymasa Polski i grupę ludzi, którzy wzywają do nawrócenia i zmiany. Mamy też 140 biskupów, którzy milczą. I to milczenie jest największym skandalem.

Panie redaktorze, pańskie spojrzenRozwiń

Transkrypcja:

Panie redaktorze, pańskie spojrzenie na Kościół w tej chwili, pańskie spojrzenie na to, w jakiej kondycji Kościół się znajduje, jaka jest diagnoza, gdzie są te czarne plany w polskim Kościele w tej chwili? Znaczy tu się trudno nie zgodzić z ojcem Pawłem Głuszyńskim. To znaczy mamy jasne i ciemne plamy na całej mapie. To znaczy mamy miejsca, gdzie dzieją się rzeczy dobre i mamy miejsca, gdzie dzieję się rzeczy bardzo złe. Mamy ludzi, którzy, nielicznych wciąż jeszcze, ale już i duchownych, i świeckich, którzy z pewnym systemowym złem, jakim było tolerowanie i krycie przestępstw seksualnych wobec nieletnich, małoletnich, ale także bezbronnych dorosłych, chcą walczyć i mamy rzeszę tych, którzy uważają, że robić tego nie trzeba. Więc to jest bardzo skomplikowana mapa. Ja bym powiedział o innym problemie, zgadzając się z tym, że problem jest głębszy, że on wymaga bardzo głębokiego pracowania - powiedziałam o problemie na dziś, co jest dziś największym problemem. Otóż dziś największym problemem jest to, że, jak się okazuje, prawie dla wszystkich polskich biskupów poza jednym księdzem Prymasem, które w tej sprawie się wypowiedział - największym świętym jest święty spokój, a najlepszą przyjętą strategią jest milczenie. I trudno nie zadać pytania: dlaczego tak jest? Ja nie sądzę, żeby było tak dlatego, że wszyscy polscy biskupi nie bardzo wierzą w Pana Boga i uważają, że mogą lekceważyć dobro ofiar. Nie wierzę w to, żeby większość polskich biskupów było aż tak mało empatycznych, żeby nie rozumiało, że milcząc w tej sytuacji, pluje w twarz ofiarom. A jeśli się pluje w twarz ofiarom, to posługując się analogią Ojca Świętego Franciszka, to pluje się w twarz Jezusowi Chrystusowi. A zatem dlaczego milczą? Otóż milczą dlatego, że ogromna większość polskich, 1/4 polskich ordynariuszy już podlega śledztwu Kongregacji Nauki Wiary w sprawie ich zaniedbań. Pozostali ordynariusze wiedzą, że w ich diecezjach, niekoniecznie z winy - żeby nie było wątpliwości, nie twierdzę, że wszyscy polscy ordynariusze czy metropolici mają coś sami na sumieniu. Ale wiedzą, że w ich diecezjach są sprawy niezałatwione, że są sprawy, z którymi będą się musieli zmierzyć, że kiedyś ktoś nie dopełnił swoich obowiązków, zlekceważył ofiary, nie dotrzymał słowa. Wiedzą również, że system prawa kanonicznego jest niedoskonały. Dlaczego? Jest złe, żeby nie używać takiej nowomowy kościelnej, jest zły. Bo tak się składa, że ofiary w procesie kanonicznym nie są traktowane jako ofiary, nie są w ogóle stroną - są świadkami. Kto jest ofiarą? Ofiarą jest Kościół. Co to oznacza? To oznacza, że ofiar nie trzeba informować o wyniku procesu. Można, jak jest taka dobra wola, to się informuje albo o tym, na jakim on jest etapie, ale nie trzeba. I biskupi mają tego świadomość. I ostatnia kwestia, która sprawia, że jest tak źle - bo ja się zgadzam z tezą, że jest gorzej niż było. 2 lata temu po pierwszym filmie braci Sekielskich wypowiedziało się kilku biskupów, między innymi przewodniczący Konferencji Episkopatu, nawet arcybiskup Jędraszewski coś powiedział. No były jakieś wypowiedzi, jakieś reakcje. Lepsze, gorsze, ale jakieś reakcje były. Rok temu wypowiedziało się dwóch czy trzech biskupów. W tym roku, po sprawie, która dotyka bezpośrednio nie tylko księdza Dymera, to jest akt oskarżenia wobec Archidiecezji Szczecińskiej, wobec trzech kolejnych metropolitów. Wobec przynajmniej jednego biskupa pomocniczego, który później stał się ordynariuszem w Łomży, biskupa Stefanka. Wobec metropolity gdańskiego. To jest wszystko akt oskarżenia wobec tych osób. No i jaką mamy reakcję? Mamy jedną wypowiedź Prymasa Polski; mamy grupę ludzi, którzy, jak to często powtarza ksiądz profesor Kobyliński "mogliby się zmieścić w jednej windzie", którzy na ten temat w różnych mediach pyszczą, wypowiadają się, wzywają do nawrócenia i do zmiany. I mamy 140 biskupów, którzy milczą. I to milczenie jest w tej chwili największym skandalem. Dzisiaj obchodzimy w Kościele dzień postu i pokuty w intencji ofiar, w tej właśnie intencji nadużyć seksualnych w Kościele. Cieszę się... Dzisiaj polskich parafiach mamy odprawiać drogi krzyżowe, mamy się modlić w tej intencji. No ale ja się pytam: jak biskupi mogą tego wymagać od swoich księży, od swoich proboszczów, od swoich wiernych, jeśli sami nie mają w sobie dość odwagi, żeby powiedzieć, że aktem ewangelicznej odwagi, aktem ewangelicznej pokuty jest w tej sytuacji, w jakiej jest w tej chwili Archidiecezja Szczecińska, Szczecińsko-Kamieńska, jest powiedzenie przez arcybiskupa Dzięgę: Oddaję się do dyspozycji Ojca Świętego, popełniłem błędy, nie dopełniłem procedur albo moi poprzednicy to zrobili, chcę, żeby zbadała to Komisja Watykańska, chcę, żeby to zbadano i sprawdzono. Ale arcybiskup milczy. Zwróćmy uwagę, cała Polska żyje tym problemem. A na stronach Kurii Szczecińsko-Kamieńskiej mamy informacje jak Wielki Post obchodzić, jakie życzenia podejmować - nic więcej. Na stronie Episkopatu Polski.
d1tgt58
d1tgt58
Więcej tematów