Tomasz Siemoniak: także analizy MON wskazują na zestrzelenie malezyjskiego samolotu
Szef MON Tomasz Siemoniak powiedział, że także z analiz polskiego wojska wynika, że samolot malezyjskich linii lotniczych, który tydzień wcześniej rozbił się na Ukrainie, został zestrzelony rakietą wystrzeloną z terenu kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów.
Sejmowa komisja obrony wysłuchała informacji MON na temat aktualnego stanu bezpieczeństwa w Europie w związku z konfliktem na Ukrainie i katastrofą samolotu pasażerskiego malezyjskich linii lotniczych.
O takie posiedzenie wnioskował klub PiS. - Mieliśmy do czynienia z bardzo tragicznym incydentem - zestrzeleniem pasażerskiego samolotu, bardzo wiele ofiar. Mamy do czynienia de facto z jawnym udziałem rosyjskich wojsk w konflikcie na wschodzie Ukrainy - argumentował Mariusz Antoni Kamiński (PiS). Pytał przedstawicieli rządu, jakie posiadają informacje o tym, co się stało na Ukrainie, jak doszło do zestrzelenia, jaki w tym udział mieli separatyści i wspierająca ich Rosja.
Szef MON powtórzył, że wydarzenia na Ukrainie to najpoważniejszy kryzys bezpieczeństwa w Europie od zakończenia zimnej wojny. Zwrócił uwagę, że w ostatnim czasie na wschodzie Ukrainy trwała ofensywa sił rządowych. - Ta ofensywa przynosiła rezultaty. Separatyści tracili kontrolę na kolejnymi miejscowościami w obwodzie donieckim i ługańskim. Spowodowało to, że - z dużym prawdopodobieństwem należy tak przyjąć - strona rosyjska zaczęła aktywnie dostarczać nowoczesny i zaawansowany sprzęt wojskowy na potrzeby separatystów - powiedział. Zastrzegł, że może przekazywać tylko informacje jawne, a bardzo mocne przesłanki na poparcie takich wniosków pojawiły się już w przestrzeni publicznej.
Siemoniak powiedział, że wojsko dokonało wszechstronnej analizy zestrzelenia samolotu. - Od pierwszych godzin przyjęliśmy taką tezę, która potem została potwierdzona oświadczeniami przedstawicieli USA, tzn., że mieliśmy do czynienia z zestrzeleniem tego samolotu przez rakietę ziemia-powietrze wystrzeloną z terenu kontrolowanego przez separatystów - powiedział. Dodał, że analizie poddano aspekty techniczne oraz pojawiające się informacje, także przekazywane przez Rosję. Po ich weryfikacji można stwierdzić: "ta wersja, którą przyjęliśmy, jest wersją prawdziwą".
Wiceszef MSZ Bogusław Winid poinformował o działaniach podejmowanych na forum UE, NATO i OBWE. Powiedział m.in., że Rosja zgodziła się na obecność obserwatorów OBWE na granicy rosyjsko-ukraińskiej na odcinku w obwodzie ługańskim. - To jest bardzo istotne ze względu na dostawy, jakie są w zasadzie cały czas są kontynuowane z Rosji dla separatystów. Obserwatorzy OBWE pozwoliliby w jakimś procencie uszczelnić granicę. (...) W zasadzie codziennie mamy informacje o nowych czołgach, BTR-ach (transporterach opancerzonych), ciężarówkach z amunicją, które przekraczają granicę - poinformował.
Kamiński pytał Winida m.in., czy zestrzelenie malezyjskiego samolotu można potraktować jako zbrodnię wojenną, a separatystów wpisać na listę organizacji terrorystycznych. Wiceszef MSZ nie wykluczył, że będzie można postawić winnych zestrzelenia przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym, ale bez analizy prawnej nie chciał udzielić zdecydowanej odpowiedzi. Poinformował też, że UE - mimo braku formalnego wniosku z Kijowa - analizuje już, czy może wpisać separatystów na unijną listę organizacji terrorystycznych.
Stanisław Wziątek (SLD) podkreślił, że polskie służby specjalne "w związku z nadzwyczajną liczbą zadań i nadzwyczajną sytuacją" potrzebują odpowiednich narzędzi działania. Siemoniak poinformował, że poprosił szefów wojskowego wywiadu i kontrwywiadu o propozycje i rekomendacje dotyczące potrzeb obu służb w związku z kryzysem na Ukrainie. Jak ocenił szef MON, niewątpliwie pośród wielu wniosków z obecnego kryzysu, powinniśmy wyciągnąć i takie, które dotyczą budżetu służb.
Szef MON poinformował też o polskich celach na szczyt NATO, który odbędzie się na początku września w Newport w Walii. Jak mówił, są to kwestie związane z uzyskaniem obecności NATO na terytorium Polski rozumianej jako rozmieszczenie żołnierzy i rozbudowa infrastruktury, stworzenie sojuszniczych sił natychmiastowego reagowania, zagadnienia związane podniesieniem gotowości Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie oraz zmiana mechanizmów reagowania kryzysowego.
- Nam chodzi o to, żeby NATO mocno potwierdziło praktycznymi, konkretnymi działaniami w ciągu najbliższych lat, że art. 5 (traktatu północnoatlantyckiego; mówi o wspólnej obronie) jest najważniejszy. Nalegamy także, żeby budżety obronne państw członkowskich NATO powróciły do poziomów przedkryzysowych i normalnych - powiedział Siemoniak.
W ubiegły czwartek boeing 777 malezyjskich linii Malaysia Airlines lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur rozbił się na terenach kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy. Na pokładzie znajdowało się prawie 300 osób, większość to Holendrzy; nikt nie przeżył.