Tomasz Siemoniak o Joachimie Brudzińskim: specyficzny przeciwnik
Joachim Brudziński z "dużym prawdopodobieństwem" będzie szefem sztabu Andrzeja Dudy, a Beata Szydło "współprzewodniczącą" - informował WP wicepremier Jacek Sasin. - Specyficzny przeciwnik. Pokazujący, że kampania będzie brutalna. Pamiętam, jak wołał: komuniści i złodzieje. Jest osobą, która preferuje brutalność w polityce, brutalny język. Ale można się było tego spodziewać. Cały PiS taki jest - komentował Tomasz Siemoniak (PO) w programie "Tłit". Pytany o Szydło, wskazał, że "nie pamięta jej jako łagodzącej osoby". - Raczej z krzyków sejmowych: nam się należało. Albo sugerowania niemieckich konotacji PO. Jest osobą o podobnej brutalności - przekonywał Siemoniak.
Czy Joachim Brudziński na czele sz… Rozwiń
Transkrypcja:
Czy Joachim Brudziński na czele sztabu prezydenta Dudy zrobił wrażenie na członkach Platformy Obywatelskiej? Zwarliście bardziej szeregi? To jest godny przeciwnik? Mocny przeciwnik?
Taki specyficzny przeciwnik pokazujący, że kampania będzie brutalna, bo pamiętam jak wołał komuniści, złodzieje.
I jest taką osobą, która właśnie chyba preferuje taką brutalność w polityce, brutalny język. Ale to się można było tego spodziewać, tak?
To w sumie chyba większego znaczenia nie ma, kto z PiS-u, bo to cały taki PiS jest, tak? To znaczy, prezes Kaczyński krzyczy zamknij się do posła PSL-u.
Z taką partią mamy do czynienia. I tak będzie wyglądała ta kampania? No niestety obawiam się, że tak to będzie wyglądało.
Przedsmakiem jest atak na Tomasza Grodzkiego, marszałka Senatu. I za moment będzie atak na Małgorzatę Kidawę-Błońską.
Znaczy, nie mam co do tego wątpliwości. Może Beata Szydło będzie tym elementem łagodzącym?
No ja nie pamiętam jakoś jej, jako łagodzącej osoby. Raczej z takich krzyków sejmowych "nam się należało" albo sugerowania, że Platforma jest związana z jakimiś niemieckimi konotacjami.
Jest osobą o podobnej brutalności co Joachim Brudziński, także ja tutaj niestety widzę polityków PiS-u bardziej łagodnych, ale oni z kadencji na kadencję coraz dalej siedzą w Sejmie.
Czyli, jakby coraz mniejszą mają władzę i wpływ na prezesa.