PolskaTomasz Sekielski reaguje na zarzuty wobec Marka Lisińskiego

Tomasz Sekielski reaguje na zarzuty wobec Marka Lisińskiego

"Niech ta jedna historia nie podważy całego sensu pracy na rzecz pokrzywdzonych" - apelują bracia Sekielscy. Właśnie wyszło na jaw, że dotychczasowy szef Fundacji Nie lękajcie się Marek Lisiński wziął pieniądze od jednej z ofiar księdza pedofila. Twierdził, że potrzebuje ich na operację.

Tomasz Sekielski reaguje na zarzuty wobec Marka Lisińskiego
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Michałowski
Magdalena Nałęcz-Marczyk

"Jesteśmy poruszeni informacjami zawartymi w 'Gazecie Wyborczej' w artykule o Marku Lisińskim, byłym już prezesie Fundacji Nie Lękajcie się - napisali na Facebooku Tomasz i Marek Sekielscy.

Dziennik ujawnił, że Lisiński wziął od jednej z ofiar księdza pedofila 30 tys. zł na rzekome leczenie raka trzustki. Po upublicznieniu sprawy podał się do dymisji i zaapelował, by nie łączyć jego działań z działalnością fundacji.

"Mamy jednocześnie nadzieję, że ten jednostkowy przypadek nie osłabi wciąż bardzo potrzebnego ruchu opiekującego się osobami pokrzywdzonymi przez pedofilów" - czytamy we wpisie braci Sekielskich.

Autorzy "Tylko nie mów nikomu" przypomnieli, że w fundacji działa "wiele wspaniałych osób, bezinteresownie pomagających ofiarom tego przestępstwa". "Prosimy, nie zapominajcie o tym. Niech ta jedna historia nie podważy całego sensu pracy na rzecz pokrzywdzonych" - dodali.

Tomasz Sekielski i "Tylko nie mów nikomu". Lisińskiego wycięto z filmu

- To straszne. Jestem tym zszokowany. Ofiary księży zostały skrzywdzone po raz drugi. I to przez osobę, której zaufały. Naprawdę wiele sił kosztowało je zaufanie komuś, opowiedzenie o krzywdzie, jaka je spotkała. A teraz? – powiedział w rozmowie z reporterką WP Artur Nowak, prawnik pomagający ofiarom księży pedofilów.

WP jako pierwsza ustaliła również, że Tomasz Sekielski zdecydował o wycięciu historii Lisińskiego z filmu "Tylko nie mów nikomu". Teraz wyszło na jaw, że były szef fundacji zażądał 50 tys. zł za udział w filmie. Nic mu nie zapłacono.

Wcześniej płocka kuria informowała, że Lisiński prosił biskupa płockiego o 200 tys. zł na "terapię". W zamian miał zrezygnować z wszelkich roszczeń, a nawet wycofać się z działalności w fundacji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1314)