"Skrzywdził ofiary księży po raz drugi". Marek Lisiński z Fundacji Nie Lękajcie Się wziął od ofiary 30 tys. zł
- Niestety, ofiary księży zostały skrzywdzone po raz drugi. I to przez osobę, której zaufały – mówi Wirtualnej Polsce Artur Nowak, prawnik, który pomaga ofiarom księży pedofilów. Współpracował z Markiem Lisińskim w Fundacji Nie Lękajcie Się. – Jestem zszokowany – mówi o tym, że Lisiński wziął od ofiary księdza 30 tys. zł.
Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", Marek Lisiński skontaktował się z Katarzyną, która była ofiarą księdza pedofila, i wziął od niej 30 tys. zł, przekonując, że jest chory na raka trzustki. Kobieta przekazała mu pieniądze. Okazało się jednak, że Lisiński ją okłamał.
- To straszne. Jestem tym zszokowany. Ofiary księży zostały skrzywdzone po raz drugi. I to przez osobę, której zaufały. Naprawdę wiele sił kosztowało je zaufanie komuś, opowiedzenie o krzywdzie, jaka je spotkała. A teraz? Okazało się, że to osoba niegodna zaufania – mówi Artur Nowak.
Prawnik zasiadał w radzie Fundacji Nie Lękajcie Się do lutego. – Odszedłem, ponieważ okazało się, że niby tam działam, ale na nic nie mam wpływu. Marek sam chciał o wszystkim decydować. Nie dopuszczał nas do niczego. Z czasem dowiedziałem się o nieprawidłowościach finansowych. To dramat ofiar księży – przyznaje Nowak.
- Fundacja nie powinna być prowadzona przez osoby, które same zostały poszkodowane. Mam nadzieję, że zostanie przeprowadzony niezależny audyt i wszystko znów będzie działać prawidłowo. Ofiary księży potrzebują miejsca, gdzie mogą otrzymać pomoc. Mam nadzieję, że będą jeszcze w stanie komukolwiek zaufać, opowiedzieć o swoim dramacie bez lęku, że znów zostaną oszukane, skrzywdzone – mówi Nowak.
Lisiński zrezygnował już z zasiadania we władzach fundacji. Stwierdził, że nadużył zaufania ofiar księży. Wirtualna Polska jako pierwsza informowała, że Tomasz Sekielski zdecydował o wycięciu historii Lisińskiego z filmu "Tylko nie mów nikomu".
Nie chciał wówczas mówić o powodach tej decyzji. – To odwróci uwagę od filmu. Nie ma sensu o tym rozmawiać – powiedział nam wtedy. Dopiero teraz wyszło na jaw, że Lisiński zażądał od Sekielskiego 50 tys. zł za udział w filmie. Dziennikarz odmówił.
- Jestem rozczarowana. We wtorek dowiedziałam się wraz z innymi osobami związanymi z Fundacją o tym, że Marek Lisiński pobrał pieniądze od ofiary, której pomagała Fundacja. Sprawa zostanie dogłębnie wyjaśniona – informuje posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, która działa w fundacji.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl