Tomasz Piątek uderza w producentów antypolskiego spotu
- Nie mam zamiaru usprawiedliwiać polskich władz w tej aferze, ale trzeba również przyjrzeć się temu, kto gra nieczysto po drugiej stronie - napisał na Facebooku dziennikarz "Gazety Wyborczej" Tomasz Piątek. Uderza on tym samym w fundację, która wyprodukowała kłamliwy spot o "polskim holokauście".
Wpływowa organizacja żydowska Ruderman Family Foundation rozpoczęła zbieranie podpisów pod petycją o zerwanie przez Stany Zjednoczone relacji z Polską. Wyprodukowała również specjalny spot, w którym przekonuje, że Polska próbuje negować Holokaust. Rząd w Warszawie oskarża natomiast o wprowadzenie prawa, które pozwoli na wtrącenie ich do więzienia za mówienie prawdy.
- Szefem fundacji, która podgrzewa polsko-żydowski konflikt, jest Jay Ruderman. Okazuje się, że wykonywał on quasi-wywiadowcze zadania dla armii Izraela. Robił to pod skrzydłami kontrowersyjnego generała izraelskiego Elazara Sterna - komentuje całą sprawę Tomasz Piątek.
- Generał Stern należy do oficjalnego "Lobby na Rzecz Wzmacniania Półtoramilionowego Pokolenia Rosyjskojęzycznych Izraelczyków". Od lat wspiera żydowskich imigrantów z krajów postsowieckich (społeczność, która w wielkiej mierze popiera zbliżenie między Izraelem a Rosją Putina) - podkreśla.
Członek partii Ja’ir Lapida
Dziennikarz zauważa, że Stern jest od 2008 roku na wojskowej emeryturze, ale pełni obecnie funkcję deputowanego Knesetu. Zasiada tam w partii Yesh Atid, której założycielem i przywódcą jest Ja’ir Lapid. To były minister finansów Izraela, który jako jeden z pierwszych zaatakował pomysł nowelizacji ustawy o IPN, stwierdzając publicznie, że istniały "polskie obozy śmierci".
- Na oficjalnej stronie internetowej Knesetu czytamy: "Rozpoczął i zorganizował program naturalizacji Nativ, dzięki któremu ponad 8 tys. obywateli byłego ZSRR zostało naturalizowanych [uzyskało obywatelstwo Izraela]" - zaznacza Piątek.
Jego zdaniem Ruderman Family Foundation jest więc dość podejrzana, a jej zamiary nie do końca jasne. Apeluje więc, aby Polacy wymieniali się informacjami na jej temat.