Tomasz Grodzki mówi o życiu Polek i Polaków. PiS: To argument bałamutny
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki ocenił, że rząd przeznacza zbyt małe pieniądze na walkę z rakiem, a za 2 mld zł można uratować życie kilkunastu tysięcy Polaków. - To do śmierci ilu osób przyczyniła się PO dając na onkologię w jednym roku 4 mld złotych mniej niż PiS? - skomentował Radosław Fogiel (PiS).
26.02.2020 09:37
Temat służby zdrowia stał się jednym z głównych kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi. Poseł PiS Radosław Fogiel stwierdził, że Platforma Obywatelska chce przeznaczać pieniądze na walkę z rakiem zamiast media publiczne, ale gdy rządziła, miała inne zdanie.
- Przecież to nie jest pierwsza taka sytuacja, kiedy taka rekompensata mediom jest przekazywana. Krąży w internecie nagranie pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z 2014 roku, kiedy w identycznej niemalże sytuacji - bo również nie było wystarczających środków z abonamentu i przekazywano pieniądze telewizji oraz radiu - pani Marszałek broniła takiej decyzji i mówiła, że media publiczne powinny być finansowane z budżetu. Więc twierdzenie teraz, że jest to coś złego i sugerowanie, że te pieniądze mogły iść albo tu, albo tu, nie jest prawdą - ocenił w rozmowie z gazeta.pl polityk. Dodał także, że omawiane 2 mld zł nie są gotówką, a obligacjami, o czym wielu obywateli może nie wiedzieć.
Kosiniak-Kamysz w II turze? PiS komentuje
Radosław Fogiel odniósł się również do słów Tomasza Grodzkiego. Ocenił, że wykorzystywanie ludzkiego życia i zdrowia w kampanii nie powinno mieć miejsca. Stwierdził, że PiS w 2019 roku przeznaczył na walkę z rakiem ok. 11 mld zł, a Platforma w ostatnim roku rządów jedynie 7 mld zł. - Więc to są argumenty bałamutne i demagogiczne. (...) Bo trzeba by zapytać, to do śmierci ilu osób przyczyniła się PO dając na onkologię w jednym roku 4 mld złotych mniej niż PiS. To też byłby argument bałamutny, ale to jest argument z tej samej kategorii, której używa marszałek Grodzki - stwierdził.
Poseł PiS odniósł się również do sondaży wskazujących, że Władysław Kosiniak-Kamysz w II turze wyborów mógłby pokonać Andrzeja Dudę. Zaznaczył, że w tym samym sondażu w przypadku I tury lider PSL uzyskał zaledwie 10 proc., więc awans do kolejnego etapu byłby niemożliwy. - Kosiniak jest elementem wspólnego frontu anty-PiS, anty-Duda, więc nie sądzę, by miał się wybić na tle innych kandydatów - powiedział Fogiel i zaznaczył, że zwycięstwo Andrzeja Dudy przyniesie kontynuację reform, a ewentualna wygrana przedstawiciela opozycji sprawi, że "będziemy mieli 5-letnią wojnę" na szczytach władzy.
Zobacz także
Źródło: gazeta.pl