Jarosław Gowin o 2 mld na TVP. "Demagogiczna akcja, ale doceniam"

Jarosław Gowin odniósł się do zarzutów byłego rzecznika PiS Marcina Mastalerka, który krytykuje przygotowania do wyborów prezydenckich 2020. - Jest dobrym ekspertem. Jestem przekonany, że kampania będzie się rozkręcać. On jest ornitologiem, ja ptakiem. Ja sam jestem w trakcie takich sytuacji jestem plasteliną w rękach sztabu wyborczego - mówił na antenie TOK FM.

Wicepremier przyznał, że w 2019 r. Zjednoczona Prawica "popełniła pewne błędy programowe". Tłumaczy, że odpłynęło od nich 3 proc. wyborców. Byli to głównie przedsiębiorcy przestraszeni wzrostem płacy minimalnej, 30-krotnością ZUS-u oraz pracownicy małych firm ze ściany wschodniej, którzy obawiali się kłopotów z wynagrodzeniem.

Przeczytaj: Wybory prezydenckie 2020. Marcin Mastalerek: PiS nie wyciągnęło wniosków

Szef Porozumienia skomentował też posiedzenie PiS w Jachrance i doniesienia dotyczące szefowej sztabu Andrzeja Dudy. - Efekty pracy Jolanty Turczynowicz-Kieryłło będzie można podsumować za kilka tygodni. Rozbawiły mnie ostatnie sensacje medialne. Na wcześniejszym spotkaniu została poproszona, aby na wyjazdowym spotkaniu przedstawiła swoją historię i opowiedziała o hejcie jakiego doświadcza. Fakty się zgadzają, tylko interpretacja jest zła - twierdzi.

Gowin mówił również o 2 mld, które zostaną przekazane na media publiczne. - To akcja demagogiczna opozycji. My tych pieniędzy nie odebraliśmy ludziom chorym na nowotwór. Zwiększyliśmy środki na onkologię. Nie wiem czy TVP by sobie poradziło bez tych pieniędzy - przekonywał. Prowadzący stwierdził, że "polityka to sztuka stawiania przeciwników pod ścianą". - Doceniam to - przyznał minister nauki i szkolnictwa wyższego.

Przeczytaj również: Wybory prezydenckie 2020. Wiemy, co padło na wyjazdowym posiedzeniu PiS w Jachrance

Źródło: TOK FM

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl