To zdarzyło się naprawdę - zginęło nawet pół miliona osób
Ta tragedia wydarzyła się naprawdę. Zabijano całe rodziny. Po wojnie pamięć o tym zatarła się.
Ten straszliwy holokaust rzadko jest pamiętany przez świat. Dla Romów data 2 sierpnia jest przypomnieniem największej tragedii, jaka ów naród w dziejach spotkała. Wieczorem tego dnia w roku 1944 dokonała się zagłada więzionych w KL Auschwitz romskich dzieci, kobiet i mężczyzn. Naziści zagazowali prawie 3 tysiące osób. Ich ciała palono w dołach wykopanych obok krematorium V.
Wojenna rana wśród Romów nigdy się nie zabliźniła. Zgładzono całe rodziny. Wielowiekowe więzi grupowe i rodowe uległy zniszczeniu. Złamano tradycję, a kultura trwale została okaleczona.
Po wojnie trzeba było wielu lat, by prawda o męczeństwie Romów mogła przebić się do świadomości społecznej. Ich cierpień dostrzec nie chciano. Sami też mówili o nich rzadko. Przez powojenne dziesięciolecia o holokauście Romów przypominał tylko napis w języku romskim w Auschwitz i skromny pomnik w Szczurowej – wsi, gdzie Niemcy wymordowali wszystkich, od dawna tam zamieszkujących, członków romskiej społeczności.
Romowie byli – często wraz z Żydami – zamykani w gettach. Najczęściej ginęli jednak bezimiennie. Hitlerowcy rozbijali tabory, rozstrzeliwali Romów ukrywających się po wsiach i po lasach. Deportowali dziesiątki tysięcy przedstawicieli tego narodu do obozów koncentracyjnych i obozów zagłady.
W marcu 1943 roku został utworzony w Auschwitz Zigeunerlager – cygański obóz rodzinny. Większość uwięzionych pochodziła z Polski, ale zwożono tam Romów właściwie ze wszystkich krajów okupowanej Europy. Nie uniknęli tego losu nawet romscy żołnierze z armii niemieckiej. Ofiarą rasistowskiego obłędu stała się nawet – z powodu swojego romskiego pochodzenia – przewodnicząca Związku Dziewcząt Niemieckich z Berlina.
Do 21 lipca 1944 roku w obozie cygańskim w Auschwitz uwięziono 20 tysięcy 967 dzieci, kobiet i mężczyzn. W barakach koczowały całe rodziny. Wielu z ich członków umierało już po kilku tygodniach pobytu w strasznych warunkach. Śmiertelne choroby zbierały swoje żniwo. Transport 1700 białostockich Romów, od razu po przybyciu do Birkenau, naziści skierowali do komory gazowej. Bali się zarażenia tyfusem plamistym…
Ginęły także ofiary pseudomedycznych doświadczeń osławionego doktora Mengele. Zakonserwowane w formalinie głowy dzieci – romskich bliźniąt wysyłano "w celach naukowych" do Berlina. Na śmierć skazano także Romów z różnobarwnością tęczówki, aby kolejne "preparaty" z ludzkich oczu mogły trafić do ośrodków naukowych w III Rzeszy.
W 1944 roku Himmler zażądał "ostatecznego rozwiązania kwestii cygańskiej". 15 maja do obozu cygańskiego wjechały ciężarówki z kilkudziesięcioma esesmanami. Weszli do baraków z krzykiem, ale ostrzeżeni przez polskiego więźnia Tadeusza Joachimowskiego Romowie (także byli żołnierze Wehrmachtu) czekali tam na nich z łopatami i łomami. Skonsternowani Niemcy wycofali się.
Romski opór został jednak złamany 2 sierpnia 1944 roku. Niedługo przedtem Joachimowski zakopał księgi ewidencyjne więźniów romskich w KL Auschwitz-Birkenau. Zostały one wykopane w 1949 roku. Dzięki informacjom w nich zawartym wiemy, że do tego miejsca kaźni deportowano około 23 tysiące Romów. 21 tysięcy spośród nich straciło życie.
Nie ma dokładnych danych o liczbie ofiar romskiego holokaustu. Przypuszcza się, że w czasie II wojny światowej hitlerowcy zabili od 250 tysięcy do pół miliona Romów. Za tymi suchymi liczbami kryją się tysiące niewysłowionych cierpień.
Pamięć o zapomnianym przez lata romskim holokauście – zwanym przez Romów Porrajmos – łączy dziś rozsianych po całym świecie członków romskiej społeczności. Szczególnie młodzi Romowie widzą w Zagładzie i jej symbolu – cygańskim obozie rodzinnym w Auschwitz-Birkenau element tożsamości silnie wiążący społeczność nie posiadającą przecież wspólnego państwa.
Rok 2011 może być przełomowy w procesie przywracania zbiorowej pamięci Europejczyków tragicznej prawdy o martyrologii Romów w czasie II wojny światowej. Sejm RP podjął historyczną i bezprecedensową w skali kontynentu uchwałę ustanawiającą 2 sierpnia oficjalnym Dniem Pamięci o Zagładzie Romów i Sinti. W ramach polskiej prezydencji w Radzie UE i pod patronatami Prezydenta RP oraz Parlamentu Europejskiego odbyły się oficjalne obchody Dnia Pamięci z udziałem dużej reprezentacji romskiej młodzieży z całej Unii Europejskiej.
Jeszcze w czasie trwania polskiej prezydencji podejmiemy starania o ustanowienie Europejskiego Dnia Pamięci o Zagładzie Romów. Działania te mają charakter symboliczny, są jednak bardzo ważne, jeśli chcemy, aby hasło "Nigdy więcej" nie pozostało tylko w sferze retoryki.
Elżbieta Radziszewska specjalnie dla Wirtualnej Polski