To zaboli Rosję. Waszyngton ogłosił ogromny pakiet sankcji
Biały Dom ogłosił w niedzielę szczegóły kolejnego pakietu sankcji, jakie Stany Zjednoczone nałożą na Rosję za dokonanie inwazji na Ukrainę. Tym razem Waszyngton uderzył w trzy rosyjskie stacje telewizyjne. Amerykańskie firmy otrzymały też zakaz świadczenia podmiotom z Rosji usług księgowych, prawnych i finansowych. Sankcje obejmą też ośmiu członków kierownictwa Sbierbanku oraz 27 przedstawicieli Gazprombanku.
Nowy pakiet amerykańskich obostrzeń został ogłoszony po konsultacji z państwami grupy G7 i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Stacje telewizyjne, które zostaną nimi objęte to Pierwyj Kanał, Rossija-1 oraz NTW. Ich celem jest odcięcie rosyjskich nadawców od pieniędzy zagranicznych reklamodawców.
Jednak bardziej dotkliwy będzie zakaz świadczenia usług księgowych, prawnych i finansowych. "Te usługi były kluczowe dla rosyjskich firm i elit oraz budowania ich majątków, generując w ten sposób dochód dla maszyny wojennej Putina oraz próbując ukryć ten majątek i ominąć sankcje" - przekazano w komunikacie Białego Domu.
Zobacz też: tak zwykli Niemcy myślą o Ukrainie. Ekspert nie ma wątpliwości
Sankcje USA. Waszyngton uderza bezpośrednio w rosyjskim żołnierzy
Ponadto, nowy pakiet obejmie też ograniczenia wizowe dla blisko 2,6 tys. Rosjan i Białorusinów. To głównie żołnierze z obu tych krajów i ich rodziny, a także przedstawiciele władz nieuznawanych, samozwańczych republik w Donbasie.
Amerykański Departament Stanu objął też restrykcjami osiem rosyjskich firm z sektora transportu morskiego oraz 69 związanych z nimi statków. Z kolei Departament Skarbu wpisał na listę sankcji państwowy Moskiewski Bank Przemysłowy (MIB) oraz producenta karabinów snajperskich Orsis, firmę Promtechnologia.
Przeczytaj też:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski