"To wywołało furię na Kremlu". Eksperci o skuteczności HIMARS-ów

W ostatnich dniach działania wzdłuż linii frontu przybrały charakter wojny pozycyjnej. Obie strony - ukraińska i rosyjska - wskutek wyczerpania nie przeprowadzają większych ofensywnych działań, zaczyna im też brakować ludzi do walki. Skuteczne uderzenia ukraińskiej artylerii na składy amunicji i bazy wojskowe wroga wywołują jednak wściekłość Rosjan.

Po 140 dniach wojna w Ukrainie zrobiła się tzw. starciem pozycyjnymPo 140 dniach wojna w Ukrainie przeistoczyła się w tzw. starcie pozycyjne
Źródło zdjęć: © East News | Miguel Medina
Sylwester Ruszkiewicz

Analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich informują, że intensywne walki nadal toczą się na północ od Charkowa, a wojska rosyjskie kontynuują ostrzały artyleryjskie i rakietowe miasta. Rosjanie chcą również przejąć kontrolę nad Siewierskiem, rozwinąć uderzenia wzdłuż linii rzeki Doniec, a następnie otoczyć Słowiańsk z kierunku północnego i wschodniego.

Według brytyjskiego MON-u, wojska Putina w ciągu ostatnich 72 godzin nie osiągnęły jednak żadnych znaczących postępów terytorialnych i grozi im utrata impetu zbudowanego po zdobyciu Lisiczańska. W wojskowych analizach podkreśla się wyczerpanie obu armii w Donbasie oraz skuteczne wykorzystanie amerykańskich HIMARS-ów. Coraz głośniej mówi się też o możliwości rozpoczęcia ukraińskiej kontrofensywy na południu kraju.

"Obie armie są wyczerpane, ponoszą duże straty"

Zdaniem prof. Daniela Boćkowskiego, eksperta ds. bezpieczeństwa z Uniwersytetu w Białymstoku, w centralnej części frontu w Donbasie obie strony poniosły duże straty, a dodatkowo pojawiła się niechęć żołnierzy do uczestnictwa w konflikcie.

- Rosjanie nadal mogą rzucić tam masę "mięsa", choć jest im coraz trudniej. Putin już nie wyciągnie z Dalekiego Wschodu kogo chce, bowiem w niektórych republikach zaczęto się buntować. Dodatkowo niektórzy rosyjscy żołnierze zaczęli się zabierać z frontu: rozwiązują kontrakty i wracają do siebie. Z ukraińskiej strony również docierają sygnały, że żołnierze mają dość tej wojny - ocenia w rozmowie z WP ekspert.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nowe sukcesy Ukraińców. Taka taktyka przeraża Rosjan. "Wzdłuż linii"

W podobnym tonie wypowiada się prof. Piotr Grochmalski, dyrektor Instytutu Studiów Strategicznych Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie.

- Rosjanie przegrupowują swoje siły w związku z tym, że ponieśli ogromne straty, ale też ze względu na zmęczenie. Straty ponieśli począwszy od wysokich dowódców, poprzez kadrę oficerską i podoficerską oraz zwykłych żołnierzy. Ukraińska armia również jest wyczerpana. W pierwszych dniach osiągnęła przewagę wynikającą z szybkich działań operacyjnych, dużej manewrowości i danych wywiadowczych. I jej straty były mniejsze. Niestety, rosły one z każdym dniem, będąc konsekwencją dużej siły rażenia ogniem artyleryjskim - mówi WP prof. Piotr Grochmalski.

Wyrzutnie HIMARS kluczem do sukcesu?

Jak się okazuje, w dużej mierze punktem zwrotnym w trwającym już blisko 5 miesięcy konflikcie było pojawienie się na froncie amerykańskich wyrzutni HIMARS.

- Wygląda na to, że zaledwie kilka HIMARS-ów od naszych partnerów zapewniło nam ogromny wpływ na polu bitwy. Naszym żołnierzom udaje się trafić w najważniejsze punkty wroga tak dokładnie, że okupanci zaczynają panikować, bo nie mają pojęcia, jak poradzić sobie z sytuacją - mówił doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowicz. Jak dodał, w ciągu zaledwie jednego dnia Siły Zbrojne Ukrainy uderzyły w rosyjskie magazyny amunicji w tzw. Donieckiej Republice Ludowej oraz Ługańskiej Republice Ludowej.

Dzięki ostrzałowi HIMARS-ów Rosjanom wydłużają się także linie zaopatrzenia - podkreśla prof. Daniel Boćkowski.

- Stracili bardzo dużo amunicji, muszą ją ściągnąć z Rosji. I muszą od nowa tworzyć magazyny. A oni organizują je jak za Związku Radzieckiego, bez żadnego rozproszenia. Jeśli nie znajdą sposobu, by dosięgnąć tych wyrzutni, to będą mieli przechlapane. HIMARS-y nie są do pokrywania obszaru ogniem, tylko do niszczenia "lukratywnych celów" - wyjaśnia ekspert ds. bezpieczeństwa.

"HIMARS-y wywołują furię na Kremlu"

Amerykańskie wyrzutnie sprawiają również, że Rosjanie nie będą się posuwać w Donbasie szybciej niż teraz.

- Nie mają magazynów, które zostały zniszczone przez HIMARS-y. Żeby mogli zrobić kolejną nawałę ogniową, trzeba zgromadzić masę sprzętu artyleryjskiego i amunicji. A mogą to zrobić tylko w określonych miejscach, bo są one dowożone z Rosji wyłącznie pociągami. Dodatkowo Ukraińcy mają dobre rozpoznanie wywiadowcze, więc będą niszczyć kolejne magazyny - komentuje prof. Daniel Boćkowski.

Z kolei prof. Piotr Grochmalski podkreśla skuteczność HIMARS-ów.

- Ukraina dysponuje obecnie 12 amerykańskimi wyrzutniami i choć to solidna liczba, to jeszcze za mała, by mogła zdecydowanie wpłynąć na przebieg wojny. Niewątpliwie jednak HIMARS-y są bardzo skuteczne. Niszczą magazyny i zabijają dowódców rosyjskiej armii. Tego typu uderzeń likwidujących ważne persony po stronie Rosji było wiele, co wywołało furię na Kremlu - ocenia.

"Ukrainie będzie ciężko odbić południe kraju"

Jak zapowiedział kilka dni temu w wywiadzie dla dziennika "The Times" ukraiński minister obrony Ołeksij Rezniko, Ukraina gromadzi liczące milion żołnierzy siły wyposażone w zachodnią broń, aby odzyskać okupowane przez Rosję tereny na południu kraju, m.in. obszary w rejonie Morza Czarnego, które są kluczowe dla gospodarki kraju.

Niestety - według prof. Daniela Boćkowskiego - z wojskowego punktu widzenia będzie to niezwykle trudne zadanie.

- Dla Rosjan ważniejszy od Ługańska i Doniecka jest Chersoń. A dla Putina ważniejsze jest odcięcie Ukrainy od portów i wszelkiego dostępu do morza, w tym zabezpieczenie korytarza lądowego na Krym. Ukraińcy nie mają jak wzmocnić tego kierunku, tak żeby móc go odbić. Muszą się nadal bronić się w Donbasie. A przesunięcie tam ciężkiego sprzętu, żołnierzy spowoduje, że odsłonią się całkowicie w ługańskiej i donieckiej republice. Szansą dla ukraińskiej armii byłoby zorganizowanie w Chersoniu powstania i wysłanie sił specjalnych oraz partyzantki. Gdyby zmusiły one Rosjan do walki na przedmieściach, ukraińskie wojska mogłyby realnie myśleć o triumfie - ocenia.

Czytaj też:

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

"Rosja nie ma potencjału". Dowódca estońskiej armii o manewrach
"Rosja nie ma potencjału". Dowódca estońskiej armii o manewrach
Trump zwiększa presję na Rosję. Wzywa UE do nałożenia ceł
Trump zwiększa presję na Rosję. Wzywa UE do nałożenia ceł
Katar zapowiada odwet? Padły oskarżenia o sabotaż
Katar zapowiada odwet? Padły oskarżenia o sabotaż
Zmasowany ostrzał Ukrainy. Polska poderwała myśliwce
Zmasowany ostrzał Ukrainy. Polska poderwała myśliwce
"Niefortunny incydent". Trump reaguje na atak Izraela
"Niefortunny incydent". Trump reaguje na atak Izraela
UE potępia atak Izraela w Katarze. "Złamanie prawa międzynarodowego"
UE potępia atak Izraela w Katarze. "Złamanie prawa międzynarodowego"
Łódź z Gretą Thunberg celem ataku? Na pokładzie pomoc dla Gazy
Łódź z Gretą Thunberg celem ataku? Na pokładzie pomoc dla Gazy
Rosyjska gospodarka na krawędzi. Nowe dane ujawniają kryzys
Rosyjska gospodarka na krawędzi. Nowe dane ujawniają kryzys
Wyniki Lotto 09.09.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 09.09.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę