Jednak Cenckiewicz. Terlecki potwierdza, koniec spekulacji
Sławomir Cenckiewicz jest jednym z kandydatów do komisji ds. badania wpływów rosyjskich - potwierdził w środę w Radiu Plus szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Przyznał, że kandydaci najpewniej zostaną zgłoszeni po przyjęciu nowelizacji ustawy.
29 maja prezydent Andrzej Duda podpisał - powstałą z inicjatywy PiS - ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 i zapowiedział, że w trybie kontroli następczej kieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego.
30 maja ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw, a 31 maja weszła w życie. 2 czerwca prezydent skierował jednak do Sejmu projekt jej nowelizacji.
Zgodnie z ustawą o komisji ds badania wpływów rosyjskich termin na zgłaszanie kandydatów do komisji to 14 dni od wejścia ustawy w życie, czyli środa 14 czerwca, jednak nie przedstawiono jeszcze kandydatów do tej komisji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To będzie trybunał “małych ludzi”. Ekspert o komisji ds. rosyjskich wpływów
Terleckiego zapytano, czy PiS zgłosi kandydatów do komisji. Stwierdził, że nie miałoby to sensu, skoro będzie przyjęta zaproponowana przez prezydenta nowelizacja, która zakłada, że posłowie i senatorowie nie będą mogli być członkami komisji. - Nie byłoby sensu wybieranie dziś członków komisji z parlamentu - dodał.
- Można by zgłosić ekspertów do tej komisji. Nie jestem przekonany, czy to jeszcze nie nastąpi, a jeżeli nie nastąpi, to zostanie wydłużony termin zgłaszania kandydatów - powiedział.
"Cenckiewicz rzeczywiście jest kandydatem"
Szef klubu PiS, zapytany, czy historyk Sławomir Cenckiewicz, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego i były członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, jest kandydatem na szefa komisji, odpowiedział: "Jest jednym z kandydatów, rzeczywiście". - Wiele się o tym w mediach też pisze i tak jest, że jest kandydatem do komisji - dodał.
Pytany, czy kierownictwo PiS rozmawiało z Cenckiewiczem i ten się zgodził, odpowiedział, że on osobiście nie rozmawiał.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Parlament Europejski o "lex Tusk". "Widzimy pewne ustępstwo"