"To partia antyustrojowej rebelii" - mocne słowa o PiS
Przy obecnym kierownictwie PiS nie jest normalną partią demokratycznego ładu. To nie opozycja, to partia antyustrojowej rebelii. Nie uważam, by publicysta musiał patrzeć głównie na ręce władzy. Są sytuacje, gdy ważniejsze jest trzymanie groźnej opozycji z dala od sterów państwa. Dlatego patrzenie na ręce PiS-owi będzie nadal ważne w moim pisaniu, także tutaj - zapowiada nowy felietonista Wirtualnej Polski Waldemar Kuczyński.
28.03.2011 | aktual.: 29.03.2011 10:05
Zaczynam pisanie w Wirtualnej Polsce. Nowe miejsce, nowi czytelnicy, więc się przedstawiam. Piszę pięćdziesiąt lat. Nigdy nie byłem neutralny. Pisanie to dla mnie walka; za czymś i przeciw czemuś. Cieszę się, jeśli nazywa się mnie "fighterem".
W PRL, tak jak się dało przy cenzurze, atakowałem samowolę totalitarnego państwa dławiącego kraj. Byłem za rynkową reformą gospodarki planowej, za możliwym. O powrocie do prawdziwego rynku nawet marzyć się nie dawało.
Gdy w połowie lat siedemdziesiątych powstała prasa niezależna, choć nielegalna, przeniosłem się do "Robotnika" i "Biuletynu Informacyjnego KOR". Tam krytykowałem reżim i politykę ekipy Gierka, która po kilku latach raju na kredyt wywołała ciężki kryzys przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.
W czasie "Solidarności" służyłem Związkowi, jako zastępca redaktora naczelnego "Tygodnika Solidarność". Odpierałem oskarżenia władz, ale starałem się też wnosić do gorących głów rozumienie wydarzeń: politycznych i gospodarczych. "Solidarność", chcąc poprawy od razu, mimo woli przykładała rękę do załamania gospodarki.
Przez pierwsze lata Trzeciej Rzeczpospolitej, którą kocham, broniłem Okrągłego Stołu, największego czynu Polaków od roku 1920; zwycięstwa bez krwi. Zwalczałem niefachowe i niesprawiedliwe krytyki transformacji gospodarczej, jednej z najlepiej zrobionych w pokomunistycznym świecie. Dała Polsce wielki awans ekonomiczny. To nadal ważne dla mnie tematy.
Miałem dwadzieścia parę lat, gdy zadarłem z Polską Ludową. Nienawidziłem jej i setki złych dla niej stron napisałem, nim upadła. Przyszedł jednak czas, że złapałem za pióro w obronie PRL, przed skrzywianiem jej obrazu. Była dyktaturą i państwem zależnym, ale nawet w latach stalinizmu, a tym bardziej później, nie przypominała "Generalnej Guberni" pod sowiecką okupacją. A to nasuwa się przy czytaniu wielu publikacji IPN. Napisałem dużo, tłumacząc dramat roku 1945. Narzucenie ustroju i rozdarcie narodu na "nas" i "ich", na jego mieszkańców i zarządców. Pisałem o bardzo złożonym problemie rozliczenia tego czasu. Także stanu wojennego i generała Jaruzelskiego, jego twórcy, ale i jednego z ojców Trzeciej Rzeczpospolitej. I ten temat nie wystygł.
Od sześciu lat dużo miejsca poświęcam Prawu i Sprawiedliwości. Powstanie tej partii głęboko zepsuło życie polityczne w Polsce. Pojawiła się, pierwszy raz od 1989 roku, wpływowa siła odrzucająca obecny ustrój i jego Konstytucję. Pod hasłem Czwartej Rzeczpospolitej zaczęła polityczną wojnę o zmianę ustroju. Nie zrezygnowała z tego celu po odsunięciu od władzy przez przerażonych nią wyborców.
PiS przy obecnym kierownictwie, nie jest normalną partią demokratycznego ładu. To nie opozycja, to partia antyustrojowej rebelii. Wyraża się ona także ignorowaniem władz państwa przez Prezesa. PiS zagraża wolnościom obywatelskim i pozycji Polski na zewnątrz. Ono też odpowiada za drastyczne obniżenie standardów debaty publicznej, bo wojna, choćby i polityczna, znosi standardy.
Nie uważam, by publicysta musiał patrzeć głównie na ręce władzy. Są sytuacje, gdy ważniejsze jest trzymanie groźnej opozycji z dala od sterów państwa. Dlatego patrzenie na ręce PiS-owi będzie nadal ważne w moim pisaniu, także tutaj.
Zapraszam więc i proszę o czytanie mnie z wolą, by rozumieć autora, nawet gdy rozwściecza. Piszę prosto, więc to łatwe. Lubię czytelnicze komentarze, chętnie łykam pochwały. Obelgami się nie przejmuję, masę ich dostałem. Głosy rozsądne uwzględniam. Zapraszam.
Tytuł i lead pochodzą od redakcji