Świat"To ostrzeżenie: duch wolności krwawo wyleje się na ulice"

"To ostrzeżenie: duch wolności krwawo wyleje się na ulice"

Sytuacja, jaka ma miejsce w ostatnim czasie w Tunezji i Egipcie pokazuje, że nie mają racji bytu reżimy ograniczające wolność, bo te ograniczenia nie pasują do nowych czasów. Widać tu, jaka energia wolności drzemie w ludziach, którzy widzą w internecie wolny świat, a sami są tłamszeni, za szklaną, pancerną kurtyną. Nie inaczej jest z Kubą i Białorusią, dla których "powstania" w Afryce to poważne ostrzeżenie, że bez zmian, bez poluzowania, duch wolności wyleje się krwawo na ulice - pisze Lech Wałęsa w felietonie dla Wirtualnej Polski.

"To ostrzeżenie: duch wolności krwawo wyleje się na ulice"
Źródło zdjęć: © AFP | Spencer Platt/Getty Images

Ostatnie wydarzenia pokazują, że wolność jest naturą każdego człowieka, w każdym zakątku Ziemi. Prawdziwa wolność kolejnych ludów i narodów to spokojna wolność już wolnych. Tylko metodyczna walka na argumenty o wolność, tam gdzie jej brakuje, nasza solidarność z tymi narodami, to nie tylko spłata naszych długów wobec wolnego świata. To przede wszystkim praca na naszą przyszłość.

Dziś widać wyraźnie, że w świecie globalnym nie mają racji bytu reżimy, ograniczające wolność, bo te ograniczenia nie pasują do nowych czasów. Sytuacja w Tunezji i w Egipcie pokazuje, jaka energia wolności drzemie w ludziach, którzy widzą w internecie wolny świat, a sami są tłamszeni, za szklaną, pancerną kurtyną. Ludzie w takich zakątkach zobaczyli, że na świecie jest inaczej. Zrozumieli, czym jest wolność. Rewolucje zaczynają się od świadomości, że może być inaczej. Totalitaryzmy XX. wieku nie zdarzałyby się w czasach internetu i globalizacji.

Nie chcę myśleć o tym co by się stało na świecie, gdyby takie gwałtowne reakcje nastąpiły w Chinach, tej ogromnej potędze, ze wspaniałym narodem chińskim, ale i ciągłym niedopasowaniem do świata. Taki porządek jest nie do utrzymania na dłuższa metę. Władze chińskie zrozumiały, że coś trzeba zmienić i otworzyły się gospodarczo. I na tym wygrywają, a cały świat korzysta na współpracy. Chiny więc dopasowują się do świata gospodarczo, technologicznie, otwierają się na innych, a w wielu sprawach nas wyprzedziły. Ale ciągle pozostają w starej epoce swoim ustrojem, polityką, brakiem wolności, stawianiem granic.

Nie jest już dziś odpowiedzią świata izolowanie Chin - nikomu się to nie opłaca. Nie jest też w interesie Chin ograniczać się i izolować. Tu są w XXI. wieku. Czas, aby powoli władze Chin zrozumiały, że politycznie też trzeba się otwierać, integrować, uwalniać możliwości ludzi, bo to tylko będzie z korzyścią dla tego dzielnego narodu.

I na tym polega nasza rola. Musimy krok po kroku przekonywać, rozmawiać, pokazywać, że można inaczej, że wcale nie chcemy zniszczyć Chin. Że ich rozwój nam się też opłaca, bo sami możemy wiele zyskać. Dziś to nie są czasy wojowania i izolacji, ale współpracy i wspólnych interesów. To droga do budowania bezpiecznej cywilizacji.

Nie inaczej jest z Kubą, my naprawdę jej potrzebujemy. Nie inaczej jest z Białorusią, która jest tak blisko geograficznie, a tak daleko ustrojowo i gospodarczo. Egipt i Tunezja to poważne dla nich ostrzeżenie, że bez zmian, bez poluzowania, duch wolności wyleje się krwawo na ulice.

Wierzę, że jeszcze za mojego życia będę mógł swobodnie pojechać na wczasy na piękną Kubę, a zaproszony do Chin będą mógł złożyć kwiaty na Placu Tiananmen. Byłem trzykrotnie zapraszany, zawsze prosiłem o możliwość złożenia kwiatów na Placu. Zawsze mi tego odmawiano, nigdy więc nie zdecydowałem się na wizytę w tym wielkim kraju.

Nie spocznę w wysiłkach wolnościowych. To mój dług, dług solidarności, marzenie, ale i nadzieja na przyszłość. W innym wypadku Egipt czy Tunezja powtórzą się nam ze stokrotną siłą. I wtedy świat może sobie z tym nie poradzić.

Takie spotkanie obiecaliśmy sobie ostatnio, kiedy gościłem w Gdańsku Tienchi Martin Liao, opozycjonistkę chińską. Daleka droga przed nami w czasach, gdy laureat nagrody nobla Liu Xiaobo odbywa karę 11 lat więzienia za "działalność wywrotową". Takimi spotkaniami musimy pomagać Chinom w przeobrażeniach, w lepszym dopasowaniu do świata. Chiny potrzebują świata, a świat potrzebuje Chin otwartych. Lekcja Egiptu, Tunezji musi być dobrze odrobiona w imię wolności. Nie zmarnujmy jej. To się należy wielu narodom, którzy za wolnością tęsknią.

Lech Wałęsa specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lech wałęsasyriakuba
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (806)