To oni mogą zastąpić Ziobrę. Ruszyła karuzela nazwisk

Lista kandydatów na nowego ministra sprawiedliwości jest długa, ale najprawdopodobniej to Platforma Obywatelska wskaże następcę Zbigniewa Ziobry. Potencjalni kandydaci to m.in. Borys Budka, Arkadiusz Myrcha czy Krzysztof Brejza. Niewielkie szanse na kierowanie resortem mają osoby spoza twardej polityki.

M.in. Borys Budka i Krzysztof Brejza są typowani w PO na możliwych kandydatów na ministra sprawiedliwości
M.in. Borys Budka i Krzysztof Brejza są typowani w PO na możliwych kandydatów na ministra sprawiedliwości
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Nowak
Patryk Michalski

W Platformie Obywatelskiej na następcę Zbigniewa Ziobry często typowany jest Borys Budka. Obecny szef klubu Koalicji Obywatelskiej pełnił już funkcję ministra sprawiedliwości w rządzie Ewy Kopacz. Jednak jak wynika z informacji WP, Budka podjąłby się tego zadania wyłącznie na wyraźne życzenie Donalda Tuska. A lider PO ma dla niego inną propozycję.

Jak mówią rozmówcy WP, Budka jest kandydatem Tuska na marszałka Sejmu, o czym informuje również "Gazeta Wyborcza". Obsadzenie funkcji drugiej osoby w państwie będzie jednak zależało od całej koalicyjnej układanki, bo w fotelu marszałka Sejmu widziałby się również Szymon Hołownia, o czym pisaliśmy w poniedziałek.

- Będziemy walczyć o tę funkcję i nie odpuścimy. Typowanie Budki to element negocjacji - mówią w kuluarach ludzie Polski 2050.

Osoby z otoczenia Borysa Budki twierdzą, że on sam nie byłby szczęśliwy z powrotu do resortu sprawiedliwości, bo w ostatnich miesiącach skupiał się na tematach związanych z energetyką i wolałby być szefem Ministerstwa Przemysłu. To resort, który według zapowiedzi KO miałby powstać na Śląsku. - Nowe zadanie dla Budki będzie zależało od ostatecznych ustaleń koalicyjnych, ale na razie licytujemy wysoko - mówi osoba z władz PO.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Najtrudniejszy resort"

W PO na potencjalnych następców Ziobry typowani są również Krzysztof Brejza, który w przeszłości w gabinecie cieni Platformy był ministrem sprawiedliwości. Pada również nazwisko Arkadiusza Myrchy, prawnika, rzecznika sztabu Koalicji Obywatelskiej, członka sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Posłowie KO twierdzą też, że w resorcie, ale w randze wiceministra mogłaby się odnaleźć Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Przedstawiciele władz PO podkreślają, że karuzela nazwisk może kręcić się przez najbliższy tydzień. - Najpierw rozmawiamy o premierze, wicepremierach, marszałkach Sejmu i Senatu. Wstępnie orientujemy się, jakimi obszarami są zainteresowane poszczególne partie. W przypadku tak newralgicznego resortu jak Ministerstwo Sprawiedliwości niemal na pewno decyzję podejmie PO - mówi nasz rozmówca.

Negocjacji w sprawie resortu sprawiedliwości nie zamierza odpuszczać Lewica, ale raczej wyłącznie rytualnie. W fotelu ministra widziałby się Krzysztof Śmiszek, ale jego ugrupowanie nie ma złudzeń - nie ma na to szans. Ewentualne rozmowy będą dotyczyły więc wiceministra resortu. Swoich ambicji wobec tego resortu na razie nie sformułowała Polska 2050.

Minister spoza partii? "Nierealne"

Wszystkie partie, które chcą tworzyć nowy rząd, są zgodne co do tego, że Ministerstwo Sprawiedliwości będzie jednym z najtrudniejszych, a rotacja na stanowisku ministra może być wyjątkowo częsta. To w tym resorcie będą powstały projekty, które mają naprawiać wymiar sprawiedliwości i w konsekwencji odblokować pieniądze z KPO.

- Będziemy przywracali praworządność, ale w poszukiwaniu kompromisu nie można wylewać dziecka z kąpielą. Nie może dojść do podważania wyroków i jeszcze większego bałaganu - mówi ważny polityk PO. - Środowiska prawnicze na pewno nie będą zadowolone ze wszystkich propozycji. Szczególnie ci, którzy domagają się najbardziej radykalnych rozwiązań - wtóruje polityk Trzeciej Drogi.

Takie podejście to jasny sygnał, że minister sprawiedliwości spoza partii politycznych nie wchodzi w grę. Choć walkę o przywrócenie praworządności zapowiada Adam Bodnar, jego kandydatura nie jest obecnie brana pod uwagę. - Ma kompetencje, ale jest zbyt niezależny. Nie jest i nie będzie członkiem partii - komentują nasi rozmówcy z opozycji.

Część środowiska obywatelskiego zaangażowana w obronę sądów widziała na czele resortu sprawiedliwości Sylwię Gregorczyk-Abram. Jedna z założycielek Wolnych Sądów, która przemawiała na czerwcowym marszu Donalda Tuska, nie ma jednak większych szans na objęcie tej funkcji. Inicjatywa Wolne Sądy we wtorek spotkała się z Donaldem Tuskiem i zapowiada, że będzie "aktywnie wspierać odbudowę praworządności".

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (944)