To on ma dowodzić rosyjską inwazją na Ukrainę. Kim jest generał Sergiej Władimirowicz Surowikin?
- Rosyjskimi wojskami w Ukrainie dowodzi osobiście Putin wspierany przez generała armii Sergieja Władimirowicza Surowikina – twierdzi Leonid Newzlin, rosyjski biznesmen żyjący na emigracji, powołując się na swoje źródła na Kremlu. Surowikin ma na koncie wiele zbrodni. Między innymi w 1991 roku kazał rozjechać demonstrantów transporterem. Ostatnio dowodził rosyjskimi siłami w Syrii.
07.04.2022 | aktual.: 07.04.2022 19:52
Leonid Newzlin to biznesmen, który fortuny dorobił się w Rosji. Był m. in. udziałowcem Jukosu, spółki naftowej Michaiła Chodorkowskiego. Obecnie, z przyczyn politycznych, mieszka w Izraelu. 3 kwietnia udzielił wywiadu Julii Łatyninie, rosyjskiej dziennikarce powiązanej z niezależną od Kremla "Nowają Gazietą". Newzlin powiedział, powołując się swoje źródła w kremlowskiej elicie, kto de facto dowodzi rosyjską inwazją na Ukrainę.
- Za przebieg działań wojennych odpowiada najwyższy dowódca Władimir Putin. A pewne jest, że gen. Siergiej Surowikin mu w tym pomaga - stwierdził Nezwlin. Nazwał Surowikina "głównodowodzącym operacji" w Ukrainie.
"To specyficzny typ. Okrutny i bardzo ideowy"
Biznesmen zaznaczył, że jest on postacią dobrze znaną światowej społeczności wywiadowczej. Za swoją rolę w działaniach przeciwko Ukrainie został objęty zachodnimi sankcjami.
- To specyficzny typ. Okrutny i bardzo ideowy. Śni o "euroazjatyckim imperium", o przywróceniu Rosji dawanej potęgi (…). Moje źródła (na Kremlu – red.) prezentują go jako głównodowodzącego inwazją na Ukrainę, ale także pierwszego ideologa tej wojny. To rzeźnik odpowiedzialny za bombardowania i mordy - podsumował Nezwlin.
I faktycznie. Nawet pobieżny rzut oka na karierę gen. Surowikina zdaje się to potwierdzać.
Sergiej Surowikin. "Zbrodniarz i złodziej"
Sergiej Władimirowicz Surowikin, rocznik 1966, pochodzi z Nowosybirska. Po ukończeniu akademii wojskowej w Omsku, jako oficer Specnazu, walczył w Afganistanie - na wojnie, która osłabiła Związek Radziecki i walnie przyczyniła się do jego upadku.
W czasie puczu Janajewa latem 1991 roku, gdy "twardogłowi" komuniści próbowali zatrzymać reformy Gorbaczowa i rozpad ZSRR, kapitan Surowikin został wysłany ze swoim oddziałem do Moskwy. Tam jego podkomendni, najpewniej na jego rozkaz, rozjechali transporterem opancerzonym trzech młodych demonstrantów.
Po fiasku puczu oficer został oskarżony przez prokuraturę i trafił do aresztu. Jednak nie usłyszał wyroku. Jak podaje RIA Novosti, uniewinniono go za osobistym wstawiennictwem prezydenta Borysa Jelcyna, który nie dopatrzył w postępku Surowikina "znamion czynu kryminalnego". Co więcej, awansowano go na majora i skierowano do Akademii Wojskowej im. Michaiła Frunzego.
W 1995 roku Surowikin popadł w kolejne kłopoty z prawem. Jak wielu rosyjskich oficerów i żołnierzy, szczególnie w owym czasie, próbował dorobić do pensji sprzedając pokątnie broń i amunicję z wojskowych magazynów. Tym razem też nie poniósł konsekwencji. Prokuratura wycofała zarzuty.
W tym samym roku ukończył Akademię i trafił do Tadżykistanu, gdzie dowodził oddziałami zmechanizowanymi.
Następnie, w 2002 roku, Surowikin został absolwentem Wojskowej Akademii Sztabu Generalnego w Moskwie. Potem, już jako generał major, trafił do Jekaterynburga, gdzie stanął na czele 34. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych.
Dowodził ciężką ręką. Jak podaje serwis newsru.com, w marcu 2004 roku pobił podpułkownika, który według niego zagłosował w wyborach do Dumy na "niewłaściwego kandydata". W kolejnym miesiącu Surowikin tak ostro zrugał swojego podkomendnego, pułkownika Andrieja Sztakala, że ten zastrzelił się w jego obecności. W obu przypadkach prokuratura wojskowa wszczęła wobec niego śledztwo, ale ostatecznie je porzuciła.
Syryjski bohater
Surowikin brał udział w drugiej wojnie czeczeńskiej. Potem, od 2012 roku, stał na czele Wschodniego Okręgu Wojskowego.
Głośno o nim zrobiło się w 2017 roku, gdy przez kilka miesięcy dowodził rosyjskimi wojskami, wysłanymi na pomoc armii wiernej reżimowi Baszara al-Assada w Syrii. Miał szereg sukcesów w ofensywie przeciwko bojownikom Państwa Islamskiego. Jak podaje "Kommiersant", między innymi odbił z rąk dżihadystów miasta Dajr az-Zaur i Al-Majadin na wschodzie kraju. Za te zasługi Putin przyznał mu w grudniu najwyższe odznaczenie państwowe - medal Bohatera Federacji Rosyjskiej.
Przypomnijmy, że militarne cele Rosjan i Assada w Syrii zostały osiągnięte przy użyciu zakazanych konwencjami międzynarodowymi broni – bomb zapalających i kasetowych. Poza tym w toku walk bombardowano cele cywilne, zabijając setki cywilów. Po niektórych zażartych bitwach nie brano jeńców.
W czasie służby w Syrii notowania Surowikina na Kremlu wyraźnie wzrosły. Już we wrześniu 2017 roku został mianowany dowódcą Sił Powietrzno-Kosmicznych Rosji. W 2021 roku awansowano go na generała armii.
Spekuluje się, że może wkrótce zastąpić gen. Walerija Gierasimowa na stanowisku szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Jeśli faktycznie gen. Siergiej Surowikin jest odpowiedzialny za dowodzenie rosyjską inwazją na Ukrainę, to w świetle obecnych postępów armii Putina, trudno wieszczyć mu kolejny awans.
Źródło: Dialog.ua, Kommiersant, Ria Novosti,newsru.com