"To nowe porozumienie czyni świat bezpieczniejszym"
Komentując nowy układ START o ograniczaniu zbrojeń nuklearnych, sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen zaapelował o podjęcie decyzji w sprawie rozwoju systemu obrony rakietowej obejmującego kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego i Rosję.
W autorskim artykule, który ukazał się w Brukseli w tygodniku "European Voice" Rasmussen uznał START (podpisany tego dnia w Pradze przez prezydentów USA i Rosji) za "historyczne osiągnięcie i inspirację dla dalszego postępu globalnej kontroli zbrojeń".
"To nowe porozumienie czyni świat bezpieczniejszym i da impuls do współpracy z Rosją w innych dziedzinach, zwłaszcza w relacjach NATO-Rosja" - napisał Rasmussen. "Nadszedł czas, by spojrzeć na obronę rakietową jako kolejną okazję, żeby zbliżyć nas do siebie" - dodał.
Zwracając uwagę na zagrażający Europie rozwój broni masowego rażenia, w tym zdolności rakietowych w krajach o nieprzewidywalnych reżimach, Rasmussen zaapelował, by podjąć kroki w kierunku wspólnej, obejmującej NATO i Rosję, "prawdziwej euroatlantyckiej obrony rakietowej".
"Potrzebujemy systemu obrony przeciwrakietowej obejmującego nie tylko kraje NATO, ale i Rosję. Im bardziej obrona przeciwrakietowa jest postrzegana jako wspólny dach bezpieczeństwa - wybudowany, wspierany i zarządzany razem - który chroni nas wszystkich, tym więcej ludzi od Vancouver do Władywostoku będzie wiedzieć, że jest częścią jednej wspólnoty. Taki dach bezpieczeństwa będzie silnym politycznym symbolem, mówiącym, że Rosja jest w pełni częścią rodziny euroatlantyckiej, dzieląc koszty i korzyści" - napisał Rasmussen.
Jego zdaniem "potrzebujemy decyzji do następnego szczytu NATO w listopadzie, że obrona przeciwrakietowa jest misją Sojuszu i że zbadamy każdą możliwość, by współpracować z Rosją".
Podkreślił jednak, że Rosja też musi zdecydować, iż postrzega obronę rakietową "jako szansę, a nie zagrożenie". "Jeśli tak się stanie, będziemy mogli pójść naprzód z budową systemu obrony przeciwrakietowej, który nie tylko broni euroatlantycką wspólnotę, ale też zbliża ją do siebie".
Inga Czerny