Były dowódca NATO: połowa rosyjskiej armii zniszczona
James Stavridis, były admirał US Navy i naczelny dowódca sił sojuszniczych NATO w Europie, powiedział, że jest "zaniepokojony" wyhamowaniem pomocy USA dla Kijowa. - To niebezpieczna sytuacja. Musimy zapewnić Ukrainie wsparcie wojskowe. Walczą o słuszną sprawę - zaapelował.
- To bardzo niebezpieczna sytuacja, gdy kluczowe zmagania (dla wyniku wojny w Ukrainie - red.) nie toczą się w Kijowie, a w Waszyngtonie - powiedział Stavridis w niedzielnym programie radiowym "Cats Roundtable", prowadzonym przez amerykańskiego miliardera Johna Catsimatidisa.
Stavridis zwrócił uwagę, że w toku wojny w Ukrainie połowa rosyjskiej armii została zniszczona, a żaden z amerykańskich żołnierzy nie został zabity, "ani nawet narażony na ryzyko". Podkreślał, że ukraińska armia dokonała tego za "równowartość 5 procent" rocznego budżetu obronnego USA.
- Możemy sobie na to pozwolić i powinniśmy. Dlatego martwię się wojną w Ukrainie tylko wtedy, gdy USA i nasi europejscy sojusznicy nie wywiązują się ze zobowiązania, które podjęliśmy, aby wesprzeć Ukrainę - mówił wojskowy.
Decyzja ws. pomocy najpewniej w 2024 r.
Kongres prawdopodobnie nie zbierze się ponownie przed nowym rokiem, więc rozmowy na temat pakietu pomocowego dla Ukrainy przeniosą się na 2024 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraina będzie trzymać z Niemcami? Ekspert nie ma wątpliwości
Kilku ukraińskich oficjeli błagało Waszyngton o pomoc i podkreśliło, że nie będą w stanie bronić się w najbliższym czasie.
Prezydent Biden poprosił Kongres o zagwarantowanie 61 miliardów dolarów na Ukrainę. Jednak środki te są wstrzymane, ponieważ republikańscy kongresmani twierdzą, że nie przegłosują pakietu bez podjęcia kluczowych decyzji w sprawie problemów z migrantami na południowej granicy USA.
Biały Dom ostrzegł, że pieniądze na pomoc wojskową Ukrainie skończą się 30 grudnia. Jest jednak mało prawdopodobne, by kongresmani wrócili z przerwy świątecznej przed tym terminem.
Źródło: The Hill
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski