"To nie przypadek". Taki plan miał Putin?
Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik uważa, że katastrofa samolotu wagnerowców dwa miesiące po "marszu na Moskwę" to nie przypadek. - Putin lubi okrągłe rocznice - stwierdził. Wspomniał także o Smoleńsku.
Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Maciej Wąsik pytany o domniemaną śmierć Jewgienija Prigożyna przypomniał, że właśnie mijają dwa miesiące od jego marszu na Moskwę. A Putin lubi okrągłe rocznice - podkreślił wiceminister - dodając, że już od dawna czuł, że dni właściciela grupy Wagnera są policzone.
"Putin lubi okrągłe rocznice"
- To nie przypadek. Od marszu na Moskwę minęły dokładnie dwa miesiące, a Putin lubi okrągłe rocznice - powiedział wiceszef MSWiA Maciej Wąsik na antenie TV Republika. Jego zdaniem, dowodzi tego choćby 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku. Polscy politycy zginęli bowiem w rocznicę sowieckiej zbrodni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Federalna Agencja Transportu Lotniczego potwierdza, że na pokładzie samolotu znajdowali się szef grupy Wagnera Jewgienij Prigożin i Dmitrij Utkin. W komunikacie opublikowano pełną listę pasażerów maszyny, która rozbiła się pod Moskwą.
Wcześniej doniesienia z Rosji komentował także w TVP Info szef MSZ Zbigniew Rau. - Przeciwnicy polityczni, których Władimir Putin uznaje za zagrożenie dla swojej władzy, nie umierają w sposób naturalny - powiedział. - Wystarczy wspomnieć Annę Politkowską, Borysa Niemcowa, Aleksandra Litwinienko - dodał Rau.
Prigożyn naraził się Putinowi
62-letni Prigożyn zyskał na znaczeniu w Rosji po inwazji na Ukrainę, gdzie jego bojownicy, w tym tysiące przestępców, których zwerbował w więzieniach, prowadzili atak na Bachmut w najdłuższej i najkrwawszej bitwie tej wojny.
Prigożyn za pomocą mediów społecznościowych rozgłaszał sukcesy Grupy Wagnera i wdawał się w spór z establishmentem wojskowym, zarzucając mu niekompetencję, a nawet zdradę stanu. W czerwcu zorganizował marsz na Moskwę, w trakcie którego jego bojownicy przejęli kontrolę nad Rostowem nad Donem na południu Rosji i zestrzelili kilka rosyjskich helikopterów wojskowych.
Bunt został zakończony w drodze porozumienia z Moskwą, na mocy którego Kreml oznajmił, że w celu uniknięcia rozlewu krwi Prigożyn i część jego bojowników wyjedzie na Białoruś, a postępowanie karne przeciwko niemu za próbę przewrotu zostanie umorzone.