"To nie była decyzja CBA". Czarnecki zabrał głos

- To stres dla mamy, że nagle dziecko, które jest w domu podczas wejścia CBA z kimś trzeba zostawić, kogo z rodziny ściągnąć. Takie ludzkie, matczyne, kobiece dylematy - opisywał były europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Polityk i jego żona usłyszeli w czwartek zarzuty korupcyjne w związku z aferą w Collegium Humanum.

Ryszard Czarnecki
Ryszard Czarnecki
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Olkusnik
Adam Zygiel

Ryszard Czarnecki w środę został zatrzymany na Lotnisku Chopina w Warszawie, tuż po jego powrocie z Albanii. W czwartek, razem z żoną Emilią H. usłyszał zarzuty korupcyjne w związku ze sprawą Collegium Humanum.

W rozmowie z telewizją wPolsce24 Czarnecki żalił się, że do zatrzymania doszło na lotnisku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Można było mnie zaprosić, przyjechać do mnie do mieszkania. Ale wolano zrobić pokazówkę. Według mojej wiedzy to nie była decyzja CBA, tylko wyżej. To mi wprost powiedziano - mówił polityk.

Przekonywał, że jego zdaniem cała sprawa to "polityczne igrzyska", bo rząd "tylko to potrafi zrobić".

"To stres, z kim dziecko zostawić"

Czarnecki mówił, że zatrzymanie było bardzo nerwowe dla jego rodziny, zwłaszcza dla żony.

- To stres dla mamy, że nagle dziecko, które jest w domu podczas wejścia CBA z kimś trzeba zostawić, kogo z rodziny ściągnąć. Takie ludzkie, matczyne, kobiece dylematy. Udało się, była babcia, starszy brat ściągnięci - relacjonował. Czarnecki i H. mają 14-letniego syna Stanisława.

Czarnecki podkreślał, że nie przyznał się do winy podczas przesłuchania. - Złożyłem wyjaśnienia. Myślę, że były na tyle przekonujące, że nie dostałem tzw. sanek, czyli sankcji, aresztu tymczasowego. Myślę, że niektórzy ludzie, którzy w tej sprawie siedzą w więzieniu usiłują się ratować - mówił.

Zaznaczył, że jest "bardzo spokojny, jeśli chodzi o wyjaśnienie sprawy". - Teraz będę normalnie pracował, mam zaproszenie na kilka konferencji, spotkań poza granicami kraju. I to będzie mój najbliższy czas. Myślę, że dobrze reprezentuję Polskę - podkreślał.

Dziennikarka wPolsce24 zapytała także, czy Czarnecki otrzymuje wsparcie od polityków obozu rządzącego i czy są oni oburzeni działaniami wobec niego. Były europoseł stwierdził, że nie dochodziły do niego takie sygnały, a już od pewnego czasu nie ma kontaktu z politycznymi przeciwnikami. Wspominał, że podczas jednego wydarzenia niektórzy "bali się do niego podejść".

- To pewnie jest źle widziane przez ich obóz polityczny. Brak wolności wewnętrznej we własnej formacji. Smutny taki terror wewnętrzny w tej Platformie lub w innych ugrupowaniach - mówił.

Korupcja w Collegium Humanum

Śledztwo prowadzone przez CBA wraz ze śląskim wydziałem PK dotyczy nieprawidłowości w Collegium Humanum. Funkcjonariusze CBA zatrzymali wcześniej w tej sprawie rektora Wyższej Szkoły Społeczno-Ekonomicznej w Gdańsku, rektora i założyciela Akademii Nauk Stosowanych we Wrocławiu oraz profesora Akademii Jagiellońskiej w Toruniu, którym prokurator przedstawił zarzuty przekupstwa oraz płatnej protekcji czynnej. W tle są korzyści majątkowe na 630 tys. zł.

Prokuratura w czwartek postawiła zarzuty płatnej protekcji i prania brudnych pieniędzy byłemu europosłowi PiS Ryszardowi Czarneckiemu oraz jego żonie Emilii H. Jak przekazała prokuratura, małżeństwo miało przyjąć korzyść majątkową "oscylującą w granicy 92 tys. zł".

- Aby środki mogły trafić do podejrzanych, ustalono, że Emilia H. będzie fikcyjnie zatrudniona na uczelni. (..) Pieniądze wpływały na jej konto. (..) To była umowa korupcyjna - powiedział Tomasz Tadla, naczelnik Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Katowicach. W zamian Czarnecki pomagał uczelni otworzyć filię w Uzbekistanie.

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (817)