Czarnecki znowu opuszcza Polskę. Wiadomo, gdzie jedzie
Mimo postawionych zarzutów, Ryszard Czarnecki nie rezygnuje z aktywności. W piątek ogłosił w rozmowie z Onetem, że właśnie wybiera się w podróż na Kaukaz Południowy. Dodał, że w związku z podróżą nie będzie uczestniczył w sobotnim marszu Prawa i Sprawiedliwości.
- Nie wybieram się na sobotni protest PiS, ponieważ wyjeżdżam za granicę - powiedział w rozmowie z Onetem Czarnecki.
Na pytanie, czy wyjazd nie narusza zasad do których przestrzegania zobowiązała go prokuratura, polityk Prawa i Sprawiedliwości odparł: "A wydaje się pani, że łamałbym prawo?".
Sobotni protest Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział w czwartek prezes Jarosław Kaczyński. "Wszystkie działania Tuska są ukierunkowane na to, aby zatuszować wszelkie, antypolskie, szkodliwe dla naszych obywateli decyzje" - napisał w oświadczeniu Kaczyński. "W najbliższą sobotę w Warszawie będziemy przeciwko nadużyciom tej władzy protestować!" - napisał prezes PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Weźcie oddech". Andruszkiewicz zwrócił się do Konfederacji
Kłopoty Czarneckiego. Zarzuty i zawieszenie w PiS
Były europoseł Ryszard Czarnecki w środę po południu został zatrzymany przez agentów CBA na warszawskim lotnisku. W tym samym czasie w Warszawie została zatrzymana także jego żona.
Oboje zostali przewiezieni do śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej w Katowicach, gdzie do późnego wieczora trwały przesłuchania. Czarnecki został wyprowadzony z gmachu prokuratury przed 23. "Polityczny teatr. Władza robi igrzyska, bo nic innego nie umie" - powiedział wtedy dziennikarzom.
Śledztwo prowadzone przez CBA wraz ze śląskim wydziałem PK dotyczy nieprawidłowości w Collegium Humanum. Funkcjonariusze CBA zatrzymali wcześniej w tej sprawie rektora Wyższej Szkoły Społeczno-Ekonomicznej w Gdańsku, rektora i założyciela Akademii Nauk Stosowanych we Wrocławiu oraz profesora Akademii Jagiellońskiej w Toruniu, którym prokurator przedstawił zarzuty przekupstwa oraz płatnej protekcji czynnej. W tle są korzyści majątkowe na 630 tys. zł.
To nie wszystko. W połowie lipca postanowienie o przedstawieniu zarzutów Czarneckiemu wydała również Prokuratura Okręgowa w Zamościu. Śledztwo dotyczące niekorzystnego rozporządzenia mieniem zostało wszczęte po zawiadomieniu przez Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). Według ustaleń śledczych w latach 2009-2013 polityk miał doprowadzić Parlament Europejski do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie ok. 203 tys. euro.
W związku z zarzutami, w czwartek Czarnecki został zwieszony w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości.
Kaczyński zawiedziony Czarneckim
Według informacji Wirtualnej Polski Jarosław Kaczyński, zanim jeszcze wypłynęły informacje o zarzutach w związku z aferą korupcyjną w Collegium Humanum, nie krył rozgoryczenia.
Jak słyszymy, "prezes był tą całą sytuację mocno rozczarowany". - A zwłaszcza tym, że Rysiek go nie uprzedził. Przecież mógł spodziewać się, że służby w końcu po niego przyjdą. Nawet jeśli czuje się niewinny - tłumaczy źródło z PiS.
Pretensje do rządu nie zmieniają faktu, że Kaczyński stracił zaufanie do Czarneckiego Prezes bowiem nie lubi jednego - jak coś się przed nim ukrywa, mimo że regularnie ktoś do niego z różnymi sprawami przychodzi. I nadaje na innych. - A Rysio to robił - mówi jego znajomy.
Źródło: Onet