Z takim zdziwieniem nawet jakby mówimy do siebie,
że bardzo szybko przybywa tych nowych grobów
i tych zgonów przede wszystkim.
Jest znacznie więcej pogrzebów.
Zresztą to wszędzie... w każdym regionie Polski,
gdzie rozmawiam z osobami znajomymi,
to każdy stanowczo mówi, że zgonów jest bardzo, bardzo dużo.
Dzisiaj na przykład mieliśmy taki pogrzeb,
gdzie małżonkowie byli chowani jednocześnie.
Chorowali dosyć ciężko.
Dosłownie jedno po drugim zmarło w odstępie kilku dni.
Te osoby przechodziły wcześniej COVID, a później były jakieś powikłania z tym związane.
W Warszawie na Cmentarzu Północnym tych grobów jest bardzo dużo.
W tych alejach, które były do tej pory puste, co raz więcej tych grobów powstaje nowych.
Ten cmentarz też, trzeba pamiętać, że on się powoli zaczyna kończyć.
Tam już te miejsca też się kończą.
Sam październik-grudzień to jest więcej o 67 tys. zgonów niż w 2019 roku w tym samym czasie.
Jest to związane z COVID-em.
Służba zdrowia nie funkcjonuje tak, jak powinna funkcjonować. Rozmawiając z rodzinami tych osób zmarłych, poznajemy ich historie.
Nie ma pomocy lekarskiej, nie ma pomocy pogotowia na czas. Oczekiwanie jest bardzo długie. Ci ludzie po prostu nie wytrzymują.
Nikt nie pamięta jeszcze, żeby tyle zgonów było i takie problemy w organizacji nawet pogrzebów.
Chociażby jeśli chodzi o terminy, o przechowywanie ciał, brak miejsc w chłodniach.
Co więcej: brak trumien.
Producenci nie nadążają, można powiedzieć, z produkcją trumien. Nie można robić zamówienia dużych ilości
tak jak bywało to wcześniej, że brało się po kilkanaście lub kilkadziesiąt trumien i one były na magazynie
i to spokojnie starczało, powiedzmy, na jakiś tam miesiąc czasu czy na dwa miesiące. Natomiast w tej chwili to są jednostkowe ilości
albo naprawdę oczekiwanie na bardzo długo. Dzisiaj chociażby wykonałem telefon do jednego z producentów trumien
i dostałem informację, że jeżeli dzisiaj złożę zamówienie, to na koniec maja będę mógł dostać transport.
Tak naprawdę spada to wszystko na rodziny i to rodziny muszą czekać dłużej, czyli nieraz nawet ze względu na to, że nie ma trumny,
bo te trumny dopiero, powiedzmy, są na produkcji, no to pogrzeb jest odłożony o tydzień-dwa tygodnie.
W ciągu tygodnia, powiedzmy, są po dwa-trzy pogrzeby, nieraz cztery. Ale przychodzi taki okres trzech, czterech dni, że jest wtedy spokojniej.
Jest jeden pogrzeb albo w ciągu dnia nie ma w ogóle pogrzebu.
Ale później znowu przychodzi taka fala, że znowu tych pogrzebów jest stanowczo więcej.
I na przykład w ciągu kilku dni trzeba bardzo intensywnie pracować, nawet po kilkanaście godzin,
żeby wszystko to zorganizować i żeby to powiem mogły się odbyć.
2020 i 2021 na pewno zapisze się w kartach historii, jeżeli chodzi o ilość zgonów.
Na pewno ta ilość zgonów będzie coraz mniejsza, ale ona na pewno jeszcze przez jakiś czas będzie,
ponieważ to będą efekty niewydolności niestety służby zdrowia no i niestety, to też trzeba powiedzieć,
niewydolności ochrony obywatela przez państwo.
Jeżeli chodzi o zgony i te skutki tego co się dzieje, tej pandemii, to myślę, że będą one odczuwalne przez dwa-trzy lata.