Ukraińcy odkrywają "niespodzianki". "Widzimy problem"
Na opuszczonych przez Rosjan terenach ukraińska armia zastaje niemiłe "niespodzianki". Kijów alarmuje, że żołnierze Władimira Putina zaminowali znaczne obszary, co spowalnia kontrofensywę. Ukraińcy cały czas usuwają miny, ale otrzymali z Zachodu tylko 15 proc. potrzebnego sprzętu, o który prosili.
Najwięcej pól minowych ukraińska armia napotyka na wschodzie i południu Ukrainy. To szerokie na kilka lub nawet kilkanaście kilometrów pasy ziemi graniczące bezpośrednio z pozycjami zajmowanymi przez Rosjan. Najczęściej spotykane są miny przeciwpancerne i przeciwpiechotne.
Naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, generał Walerij Załużny, powiedział w rozmowie z "The Washington Post", że prowadzona przez niego armia potrzebuje więcej specjalnego sprzętu, który pozwala na zdalne rozminowywanie.
Zaznaczył, że dostarczonych do tej pory systemów do usuwania min - M58 Mine Clearing Line Charge - jest za mało, ponieważ "są one również niszczone".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj też: Rosjanie mogą się obawiać. Generał o działaniu F16
Ukraina pilnie potrzebuje sprzętu do usuwania min
- Kiedy wróg widzi przed sobą nawet czołg Leopard i specjalny sprzęt inżynieryjny, najpierw zniszczy sprzęt specjalny. Ponieważ bez niego cała reszta nie przejdzie. W ciągu zaledwie kilku dni ofensywy zniszczono kilka takich pojazdów wraz z ich załogami - mówi jeden z ukraińskich oficerów.
- Pola minowe są jednym z problemów, które z pewnością wpływają na tempo ofensywy. Jest to problem, który widzimy. Czy można było go rozwiązać szybciej? Tak, można było go rozwiązać. Jak można było go rozwiązać? Generał Milley (przewodniczący Połączonych Szefów Sztabów USA Mark Milley - red.) wie. Inną kwestią jest to, czy on może pomóc? Nie wiem - ocenia z kolei gen. Załużny.
Z kolei amerykańscy urzędnicy tłumaczą w rozmowie z "The Washington Post", że dostarczenie Ukrainie takiej ilości sprzętu, o jaką Kijów prosi, nie zawsze jest możliwe. Zapewniają zarazem, że administracja Joe Bidena pracuje nad tym, by dostawy były większe.
Przeczytaj też:
Źródło: washingtonpost.com/rp.pl