To miał być hit tej kampanii, przesądzi o wyniku wyborów?
Po pięciu debatach tematycznych w TVN24 nadszedł czas na finał. W dyskusji zwieńczającej cykl przedwyborczych spotkań mieli wziąć udział, zgodnie z podpisanym wcześniej porozumieniem, liderzy ugrupowań mających reprezentację parlamentarną. Ostatecznie w studiu nie pojawili się jednak "giganci" polskiej polityki - PiS od początku bojkotował debaty, a w ostatniej chwili zrezygnowali również Waldemar Pawlak i Donald Tusk. Premier stwierdził, że "nie ma debaty liderów, skoro nie ma lidera głównej partii opozycyjnej".
05.10.2011 | aktual.: 05.10.2011 20:54
W studiu zasiedli Radosław Sikorski z PO, Grzegorz Napieralski z SLD, Jolanta Fedak z PSL i Paweł Kowal z PJN. Debatować chciał również Janusz Palikot, ale sztaby wyborcze pozostałych ugrupowań nie zgodziły się na jego udział. Dyskusję prowadzi dziennikarz TVN Piotr Marciniak. Podczas poprzednich spotkań różni przedstawiciele tych ugrupowań przedstawiali swój program i punkt widzenia na służbę zdrowia, politykę zagraniczną, infrastrukturę, rolnictwo i gospodarkę.
Tradycyjnie już dyskusję podzielono na pięć rund. W pierwszej pytanie było kierowane do wszystkich uczestników dyskusji. W drugiej rundzie każdy z polityków otrzymał inne pytania, w trzeciej uczestnicy odpytywali się nawzajem. W czwartej ponownie padło po jednym pytaniu do każdego polityka, a piąta runda to podsumowanie dyskusji.
Jakie przyszłe koalicje?
- Debata o przyszłych koalicjach jest przedwczesna - powiedział Radosław Sikorski, dodając, że najpierw musi być wiadome, kto ile zdobędzie mandatów w wyborach. Przypomniał, że w 2005 roku niemal pewny był PO-PiS, a jednak powyborcza rzeczywistość była zupełnie inna. - To że inni chcieliby rządzić z PO, pokazuje, że jesteśmy partią atrakcyjną. Ale jak będzie, to zobaczymy, gdy zadecydują wyborcy - dodał. Podkreślił jednak, że z koalicja z PiS jest "nie do pomyślenia".
Paweł Kowal wyznał na początek, że jest zawiedziony, że w studiu nie pojawił się Donald Tusk i Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że po wyborach możliwe są dwa scenariusze - albo szeroka koalicja, jak w Niemczech, ugrupowań centroprawicowych; albo koalicja centrowolewicowa, która "będzie zdejmować krzyże i w której będą naciski Palikota".
- Pytanie o przyszłość powinno być zadane inaczej, dlaczego nie ma dzisiaj Donalda Tuska, w jakiej roli jest tutaj Radosław Sikorski, jako przyszły premier czy szef partii? Dlaczego Tusk złamał umowę? - zaczął debatę lider SLD Grzegorz Napieralski. Przekonywał, że wyborcy nie dowiedzą się jak będzie wyglądać powyborcza rzeczywistość, bo przewodniczący PO jest nieobecny. - Dzisiaj Tusk zdezerterował, nie chce rozliczyć się z czterech lat. To mistrz niedotrzymanych obietnic - dodał. O ewentualnych koalicjach Napieralski nie wspomniał, ale podkreślił, że dla "ważnych dla Polski spraw" głosują z każdą partią.
- Koalicje wyznaczają wyborcy, ale muszą one być również logiczne programowo - akcentowała Jolanta Fedak. Odnosząc się do nieobecności liderów PO i PSL zauważyła, że to nie są wybory prezydenckie, ale parlamentarne, więc to partia wyznacza przedstawicieli do debaty. Posłanka chwaliła koalicję PO-PSL. Jej zdaniem zdała egzamin, bo zapewniła Polakom cztery lata stabilnych rządów, wzrost gospodarczy i pokój społeczny. Odnosząc się do ewentualnej koalicji z PiS-em oceniła, że byłoby to bardzo trudne.
Likwidacja CBA, brak reform i długi
Następnie Grzegorz Napieralski został zapytany jakie daje gwarancję, że nie wrócą afery jak za rządów SLD w latach 2001-2005. Przewodniczący SLD przypomniał, że PO miała swoją aferę hazardową. Podkreślił, że jego partia ma bardzo dobrze przygotowany program, nad którą pracowała ponad setka ekspertów. Przyznał, że lewica postuluje likwidację CBA, ale zaznaczył, że jego zdaniem ta służba była stworzona po to, aby wykorzystywać ją przeciwko politycznym oponentom. Podkreślił, że te pieniądze można przeznaczyć na inne, ważniejsze cele.
Jolanta Fedak musiała odpowiedzieć na pytanie, kto w rządzie blokuje reformy i dlaczego ich nie ma. - Jeżeli chodzi o tak zwane reformy, to ja naprawdę mam się czym pochwalić - broniła się posłanka PSL. Wskazała na zmiany w emeryturach przeprowadzone przez prowadzone przez nią ministerstwo pracy i polityki społecznych. - Przeprowadziliśmy w resorcie 48 nowelizacji - wskazała. Jej zdaniem czas wielkiego reformowania zakończył się po 1999 roku, a teraz potrzebne są "korekty", a nie "rewolucje".
Z kolei Radosław Sikorski mówił o "zielonej wyspie", długach i podatku liniowym. - Jeżeli chodzi o długi to w relacji do PKB mamy jedne z najniższych w Europie. W kwestii "zielonej wyspy" inni nam zazdrościli, że w ogóle uniknęliśmy recesji - argumentował szef MSZ. Wspomniał, że podczas kryzysu opozycja chciała zwiększać deficyt budżetowy, by pompować "pusty pieniądz" w gospodarkę. Jeszcze przed wypowiedzią Sikorskiego, Napieralski krytykował PO za składanie obietnic. Poseł PO wytknął SLD, że ich obietnice wyliczane są na dziesiątki miliardów złotych. Lider lewicy bronił się, że środki na realizację propozycji jego partii są wyliczone. Wyjął książeczkę z programem i przekazał ministrowi wyliczenia finansowe dokonane przez Sojusz.
Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych w rządzie PiS, pytany był o politykę zagraniczną - w ilu punktach zgadza się obecnie z partią Jarosława Kaczyńskiego w tej sferze. Lider PJN podkreślił, że dzięki obecności w rządzie dysponuje ogromnym doświadczeniem, więc ma wiedzę na ten temat. Przekonywał, że w sprawach polityki zagranicznej trzeba zebrać najlepszych ludzi, a z innymi państwami trzeba rozmawiać wyłącznie o interesach. - Nie wolno przenosić polskich kłótni na arenę międzynarodową - argumentował. Ocenił, że dzisiaj polityka zagraniczna w wykonaniu wiodących ugrupowań to przedmiot "samochwalstwa i propagandy".
OFE, "walka kogutów", drożyzna
W rundzie pytań wzajemnych Paweł Kowal na początek zapytał Jolantę Fedak o bezpieczeństwo polskich emerytów. Minister pracy i polityki społecznej zaznaczyła, że obecny rząd nic nikomu nie zabrał, a podobne działania wobec OFE podejmowały też państwa zachodnie. Oceniła, że reforma 1999 roku była "lekkomyślnością", bo nie zabezpieczono nią środków i Polski nie było stać na taki system emerytalny. Paweł Kowal zauważył, że reforma emerytalna była umową społeczną, a takich umów trzeba dotrzymywać. Ocenił, że przez działania obecnego rządu Polacy mają marne perspektywy.
Radosław Sikorski pytał Pawła Kowala dlaczego nie wyjaśnił Polakom z jakich powodów odszedł z PiS. Lider PJN odpowiedział, że decyzja o odejściu zapadła po wyborach prezydenckich w 2010 roku, kiedy PO i PiS zajęły się kłótniami, a nie naprawą Polski. - Myślę, że każdy kto nas ogląda rozumie, dlaczego nie jestem w PO i rozumie, dlaczego nie jestem w PiS. Wyszedłem z Prawa i Sprawiedliwości, żeby skończyć tę "walkę kogutów" - mówił Kowal.
Drugie pytanie szefa MSZ zostało skierowane do Jolanty Fedak. Prowadzący debatę dziennikarz Piotr Marciniak wtrącił, że nie było ono szczególnie trudne - dotyczyło oceny czterech lat rządów koalicji PO-PSL. - Na początku wydawało się, że w koalicji będą kłopoty z porozumiewaniem się, ale była dobra wola z obu stron. Potrafiliśmy się świetnie dogadywać np. w kwestii OFE - powiedziała przedstawicielka ludowców.
Grzegorz Napieralski nawiązał do pamiętnej debaty Tuska z Kaczyńskim i zapytał Sikorskiego o to czy wie, ile kosztują poszczególne produkty pierwszej potrzeby. Sikorski odpowiedział, że też może zapytać o cenę produktów, których przewodniczący SLD nie będzie znał i do niczego do nie prowadzi. Szef MSZ zauważył, że Polska jest postrzegana jako kraj sukcesu gospodarczego i udało się zażegnać największe wstrząsy związane z kryzysem finansowym. Napieralski wskazywał, że żywność bardzo zdrożała. - Dzisiaj Polacy po czterech latach waszych rządów mają mniej pieniędzy. Nie dotrzymaliście najważniejszej obietnicy, że powstrzymacie wzrost cen - mówił przewodniczący SLD.
Czy odejdą niepopularni ministrowie PO?
Lider SLD nie odpuszczał Sikorskiemu i pytał jeszcze po wyborach w rządzie będą ministrowie, którzy się "skompromitowali", jak np. Cezary Grabarczyk. Szef MSZ wskazywał na sukcesy wymienionych ministrów - np. że nigdy nie budowało się tak dużo jak za rządów Grabarczyka. - Zbudowaliśmy więcej dróg niż poprzednich pięciu ministrów łącznie - argumentował przedstawiciel PO i zauważył, że propozycje budżetowe SLD są całkowicie nierealistyczne.
Paweł Kowal tłumaczył, skąd wziąć środki na postulowaną przez PJN hojną politykę prorodzinną. - Jesteśmy jednym krajem Europy, który nie prowadzi polityki prorodzinnej. Jeśli nie wskażemy co jest dzisiaj najważniejsze, jeżeli nie będziemy patrzeć na kilka lat do przodu, to nigdy nie znajdziemy porozumienia - mówił Kowal. Przekonywał, że trzeba lepiej podzielić to co jest, wskazał, że na samym lepszym zarządzaniu środkami można zaoszczędzić 10%. Argumentował, że te pieniądze są w budżecie, trzeba je tylko lepiej spożytkować. Fedak powiedziała, że jej zdaniem PJN nie ma źródeł na pokrycie swojego programu.
Z kolei Grzegorz Napieralski mówił o propozycji likwidacji becikowego dla zamożnych obywateli. - Jeżeli dobrze zarabiam, to nie potrzebuje becikowego - odpowiedział Napieralski. Podkreślił, że polityka społeczna musi być dobrze wycelowana w obywatela - zamożni stracą becikowe, ale większe zyskają ci, którym obecne becikowe nie starcza na podstawowe potrzeby. Gaz łupkowy, katastrofa smoleńska, polski Zapatero
Pytanie o gaz łupkowy do Jolanty Fedak. - Trzeba zapewnić, by to wydobycie w ogóle możliwe i trzeba stworzyć tak racjonalne przechowanie ewentualnych pieniędzy, żeby nie tworzyć funduszy bis, które te pieniądze na giełdzie stracą - odpowiedziała przedstawicielka ludowców.
Paweł Kowal znów mówił o polityce prorodzinnej. Wskazał, że jeżeli na Węgrzech można przekazywać na ten cel trzy razy więcej niż u nas, to nie jest to niemożliwe w Polsce. Podkreślił, że każda złotówka na dziecko jest na wagę złota. Fedak weszła w słowo liderowi PJN zaznaczając, że jeżeli powołuje się na przykład Węgier to powinien pamiętać, że tam zlikwidowano w ogóle odpowiedniki polskich OFE.
Radosław Sikorski pytany o katastrofę smoleńską najpierw odniósł się do pytania o gaz łupkowy. Argumentował, że Polsce potrzebna jest mądra ustawa, która zapewni Polsce odpowiedni podział zysków z wydobycia tego surowca, a także zadba o zachowanie środowiska naturalnego. W sprawie katastrofy smoleńskiej przypomniał, że raport Jerzego Millera został bardzo wysoko oceniony przez zagranicznych ekspertów i światowe media. - To był dobry i rzetelny raport - stwierdził szef MSZ.
Napieralski z kolei mówił o spuściźnie lewicowego premiera Zapatero, do którego wielokrotnie się odwoływał. Napieralski odpowiedział, że spogląda na wielu polityków hiszpańskich, brytyjskich czy francuskich. - Nie wypieram się, że spoglądałem na premiera Zapatero - powiedział lider SLD. Zaznaczył, że hiszpański premier zrobił dwie ważne rzeczy - był bardzo konsekwentny w rozdziale państwa od Kościoła i wycofał wojska z Iraku. Sikorski włączył się w rozmowę przypominając, że za rządów Zapatero bezrobocie w Hiszpanii wzrosło do ponad 20%. - Takie same byłyby skutki rządów SLD w Polsce - ocenił.
Czas podsumowań
- Świat stoi na krawędzi nowego kryzysu. Przez nasze cztery lata udało nam się przeprowadzić Polskę przez trudne czasy bez recesji. Mamy sprawdzoną ekipę i plan na przyszłość - mówił Radosław Sikorski w podsumowaniu. Zaapelował do wyborców, by nie zmieniali ekipy rządzącej w momencie rozchwiania. Na koniec podziękował za każdy głos.
Paweł Kowal ocenił, że Polacy nie mogą czekać kolejnych czterech lat na samodzielne rządy Tuska lub Kaczyńskiego. - Dzisiaj potrzeba innego podejścia do polityki - zaznaczył. Podkreślił, że potrzeba czegoś nowego i początki zawsze są trudne. Przekonywał, że PJN ma dobry program, chwalony przez wielu ekspertów. Jeszcze raz wspomniał o zakończeniu "walki kogutów", czyli PiS i PO. - Jest wielu ludzi, którzy chcą pójść naszą drogą, ja ich zapraszam - oświadczył.
- Miliony Polaków zaufały cztery lata temu PO. Okazało się, że są to lata niespełnionych obietnic, stracone cztery lata - zaczął swoje podsumowanie Grzegorz Napieralski. Podkreślił, że SLD ma dobry program i receptę na przyszłość. - My ocalimy Polskę i przyspieszymy rozwój. Ja w to głęboko wierzę i proszę o zaufanie - zaapelował przewodniczący SLD.
Jolanta Fedak przypominała, że PSL występuje z hasłem "Człowiek jest najważniejszy". - Dla nas właśnie człowiek jest najważniejszy, jego praca, kondycja oraz stan gospodarki - mówiła Jolanta Fedak. Zauważyła, że coraz częściej o ludziach mówi się jako o "zasobie" lub "kapitale". - Tak gdybyśmy czynili z nich rzeczy - kontynuowała. Zaznaczyła, że PSL zamierza mówić zupełnie inaczej - że liczy się realna gospodarka i polityka rodzinna, ale taka, na którą będą środki finansowe. Wystąpienie minister pracy i polityki społecznej zakończyło debatę.