"To Łukasz N., menadżer restauracji osobiście nagrywał polityków w restauracji"
Z materiałów ABW i prokuratury wynika, że to Łukasz N., menadżer restauracji "Sowa & Przyjaciele", sam miał podłożyć urządzenie, które nagrało szefa MSW i prezesa NBP - informuje TVN24. To on tego wieczoru obsługiwał Sienkiewicza i Belkę - wskazują dowody przeciwko podejrzanemu. Prawdopodobnie to jednak to nie on przekazał dziennikarzom nagrania. Miał to zrobić tajemniczy biznesmen i możliwe, że on także jest na celowniku śledczych.
24.06.2014 | aktual.: 24.06.2014 08:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
ABW i prokuratura mają dowody, że to sam Łukasz N, nagrywał polityków. Posługiwał się miniaturowym dyktafonem, który sam podłożył w zamkniętej salce dla vipów. Na nagraniu ponoć słychać głos właśnie Łukasza N.
W "Gazecie Wyborczej" czytamy natomiast, że podsłuch mógł być ukryty w pilocie do przywoływania obsługi. Wg gazety pilot przez całą rozmowę leżał na stole. Właśnie to urządzenie miało nagrać też rozmowę szefa MSW, prezesa NBP i byłego ministra Sławomira Cytryckiego. Sala, w której się spotkali miała być wcześniej sprawdzona przez funkcjonariuszy BOR. Oznacza to, że dyktafon musiał pojawić się tam później.
Kim jest Łukasz N.?
Łukasz N., menedżer restauracji, w której podsłuchiwano czołowych polskich polityków, od pewnego czasu zwracał uwagę ludzi z warszawskiej branży restauracyjnej. To osoby, które orientują się, kto pracuje u konkurencji i gdzie pracował wcześniej. A o Łukaszu N. nikt wcześniej nie słyszał - ustaliła WP.PL.
Jak informuje rozmówca WP.PL pewien czas temu Łukasz N. dostał jakąś większą gotówkę, o której opowiadał w towarzystwie. Niebawem kupił mieszkanie, do którego niedawno się wprowadził.