To komu w końcu wierzyć? Politycy PiS zmieniają wersje wydarzeń z dnia na dzień

Tak jaskrawego braku zdecydowania dawno w polityce nie było. Politycy PiS pytani o wpływ rządu na powstanie kampanii Polskiej Fundacji Narodowej właściwie z dnia na dzień zmieniają zdanie. Do zacnego grona dołączył wicepremier Piotr Gliński, który w czwartek przekonywał, że to nie kampania rządu, ale już w piątek potwierdził, że to rząd poprosił Fundację o przygotowanie akcji.

To komu w końcu wierzyć? Politycy PiS zmieniają wersje wydarzeń z dnia na dzień
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński
Kamil Sikora

15.09.2017 | aktual.: 15.09.2017 16:02

Kampania Polskiej Fundacji Narodowej miała pomóc Prawu i Sprawiedliwości przeforsować swoje postulaty dotyczące reformy sądownictwa. Ale zamiast atutem partii rządzącej, stała się dla niej obciążeniem. I to na własne życzenie polityków PiS, którzy nie potrafią ustalić między sobą jednej wersji i trzymać się jej. Chodzi o wpływ rządu na inicjatywę - wersji wydarzeń jest niemal tyle, ilu pytanych o to polityków PiS.

8 września (piątek), godz. 10.30

Na inauguracji kampanii Maciej Świrski, wiceszef PFN mówił: - Jeśli chodzi o pana pytanie, czy to jest kampania rządowa, partyjna, polityczna. Żaden z tych elementów nie ma tutaj miejsca. To jest kampania Polskiej Fundacji Narodowej.

10 września (niedziela), godz. 9.00

Już w weekend politycy opozycji zarzucali posłom PiS, że za państwowe pieniądze organizują partyjną kampanię propagandową. - Muszę zaprotestować, takich kłamstw nie można wypowiadać na antenie. To nie jest kampania Prawa i Sprawiedliwości, to nie jest kampania rządu - mówił wiceminister obrony Michał Dworczyk w Radiu Zet i Polsat News.

13 września (środa), godz. 7.30

- To nie jest kampania Prawa i Sprawiedliwości, to nie jest kampania obozu Zjednoczonej Prawicy, to nie jest kampania rządu - przekonywał wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik w "Jeden na jeden" w TVN24. - Ani rząd, ani Prawo i Sprawiedliwość nie ma z tym nic wspólnego - dodawał. Wyraźnie rozbawiony Bogdan Rymanowski kpił: - Jak to nie ma nic wspólnego? Pani premier była na konferencji. Tak przy okazji przechodziła z tragarzami - pytał dziennikarz. Minister przekonywał, że to jeszcze nie dowodzi związku premier Szydło z tą kampanią.

14 września (czwartek), godz. 8.00

Wiceprezes Świrski konsekwentnie przedstawiał wersję o braku związku rządu z kampanią PNF. W porannym wywiadzie dla RMF FM próbował przekonać Roberta Mazurka, że nie realizuje akcji w imieniu PiS czy rządu, tylko w imieniu obywateli. - Wie pan, jestem obywatelem, poczuwam się do odpowiedzialności za Polskę. W związku z czym jako obywatel także działam - mówił Maciej Świrski.

14 września (czwartek), godz. 9.55

Wicepremier Piotr Gliński został wywołany do tablicy przez posłów opozycji w ramach pytań w sprawach bieżących. - Nie jest to, wbrew temu co pan mówił, kampania rządowa, partyjna - odpowiadał Witoldowi Zembaczyńskiemu z Nowoczesnej. - To jest kampania prowadzona zgodnie z polskim prawem i zapisami statutowymi Polskiej Fundacji Narodowej - mówił wicepremier z mównicy sejmowej.

14 września (czwartek), godz. 13.30

Kilka godzin później nagle dokonał się zwrot o 180 stopni. - W takiej sytuacji jest również naturalne, że rząd RP musiał podjąć pewne działania, także o charakterze medialnym, aby tę histerię zrównoważyć i uspokoić. Adresujemy ją do tych wszystkich Polaków - mówił w Sejmie szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Dziennikarze dopytywali jeszcze, chcąc mieć pewność, czy to rząd zlecił przygotowanie kampanii. Polityk PiS potwierdził.

15 września (piątek) godz. 9.30

- Chyba się przejęzyczył - tak słowa Ryszarda Terleckiego dementował Stanisław Karczewski, marszałek Senatu. Chwilę wcześniej, pytany przez reporterkę TVN24 o politykę informacyjną wokół kampanii stwierdził, że jest "trochę zagmatwana, ale w rezultacie dosyć jednoznaczna". Pierwsza część wypowiedzi opisuje także słowa marszałka Karczewskiego.

15 września (piątek) godz. 11.15

Wszyscy stracili już rachubę, ile razy zmieniało się stanowisko PiS? No to kolejny zwrot akcji, także w wykonaniu wicepremiera Glińskiego, także z mównicy sejmowej. - Kampania PFN to jest autonomiczna fundacja i to jest decyzja tej fundacji. W tym sensie jest to oczywiście kampania organizowana przez tę fundację - postanowił się wytłumaczyć minister kultury.

- Ale ta fundacja nie żyje w izolacji, kontaktuje się z wieloma instytucjami, i o tym mówiła także pani premier przy inauguracji, ta kampania jest realizowana na prośbę polskiego rządu. I nie jest to nic wstydliwego, że Polska Fundacja Narodowa przychyliła się do prośby polskiego rządu, by w ważnych dla Polaków sprawach przeprowadzić kampanię informacyjną. I w tym sensie pan marszałek Terlecki powiedział o kampanii rządowej. Ona jest w tym sensie rządowa, że wychodzi na przeciw potrzeb polskiego rządu i jest realizowana na prośbę polskiego rządu. I nie ma w tym nic złego, że obywatelska instytucja realizuje tego typu działania. My to robimy z otwartą przyłbicą - mówił prof. Gliński.
Skoro z "otwartą przyłbicą", to po co był ten tydzień wicia się i kręcenia?

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (382)