To już pewne - więcej Polaków w Afganistanie
Strategia polskiego zaangażowania w Afganistanie zakłada zwiększenie polskiego kontyngentu w tym kraju - od kolejnej, siódmej zmiany - do poziomu 2600 żołnierzy w rejonie operacji i dodatkowych 400 w strategicznym odwodzie - poinformował szef MON Bogdan Klich. - Decyzja o możliwym zwiększeniu polskiego kontyngentu w Afganistanie to odpowiedź na potrzeby sojuszników z NATO - wyjaśniał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
02.12.2009 | aktual.: 02.12.2009 17:05
- Poparcie polityczne to piękna rzecz, poparcie w zakresie pomocy rozwojowej jeszcze lepsza, ale gdy przychodzi co do czego, nie wystarczają noty, rezolucje i oświadczenia. Potrzebne jest wsparcie wojskowe - powiedział Sikorski.
Szef MSZ dodał, że decyzja ws. liczebności kontyngentu jest też wyrazem konsekwentnej polityki Polski w zakresie kontyngentów wojskowych. Podkreślił, że planowane rozwiązania są możliwe dzięki wycofaniu polskich żołnierzy z operacji w Iraku oraz zamknięciu naszych misji w Libanie, Czadzie i na Wzgórzach Golan.
"Zwiększenie kontyngentu to tylko jeden z warunków strategii"
Szef MON Bogdan Klich informując o możliwym zwiększeniu polskiego kontyngentu w Afganistanie podkreślił, że jest to tylko jeden z warunków strategii naszego zaangażowania w tym kraju. - Tych warunków jest kilka i nie będę ich przypominał - powiedział Klich.
Kilkanaście dni temu przedstawiając założenia strategii minister informował, że wśród wytycznych strategii znalazło się zapewnienie bezpieczeństwa miejscowej ludności, kontynuowanie dialogu politycznego z Afgańczykami oraz wsparcie humanitarne i pomoc rozwojowa dla mieszkańców prowincji. Powiedział też, że strategia przewiduje prowadzenie działań operacyjnych przez żołnierzy, wzmocnienie szkolenia afgańskiego wojska i policji oraz wsparcie lokalnej administracji, a także konsekwentne dozbrajanie kontyngentu.
Szef MON powiedział, że zwiększenie kontyngentu jest konieczne po to, by szybciej wypełnić tam zadania, szybciej przekazać odpowiedzialność w ręce lokalnych władz i sił bezpieczeństwa i tym samym szybciej wycofać stamtąd polskie wojsko.
"Pieniądze MON znajdzie we własnym budżecie"
Pieniądze na wysłanie dodatkowych wojsk MON będzie musiał znaleźć we własnym budżecie - wynika z wypowiedzi ministra finansów Jacka Rostowskiego.
- Budżet Ministerstwa Obrony Narodowej jest ustalony także przez ustawę. Będzie to oznaczało, że środki wewnątrz tego budżetu będą musiały być przesunięte. Takie są konieczności - powiedział Rostowski na konferencji prasowej w Brukseli, pytany o koszty wysłania dodatkowych polskich żołnierzy do Afganistanu.
Rostowski bronił decyzji o wzmocnieniu polskiego kontyngentu na prośbę dowodzących misją Stanów Zjednoczonych. - Można też się zapytać, czy stać nas na niepodległość? - pytał retorycznie.
- Należymy do NATO także dlatego, że NATO jest kluczowym gwarantem niepodległości Polski. Nie jest tak, że żyjemy w części świata, która zupełnie jest pozbawiona zagrożeń. Nie możemy oczekiwać tego, że będą nas wspierali nasi sojusznicy, jeżeli nie jesteśmy gotowi także ich wspierać, kiedy oni są w potrzebie - tłumaczył minister.