To dlatego Szojgu wciąż jest na stanowisku. Powód zaskakuje
- W Rosji około 40 procent generałów i oficerów, którzy planowali przebieg działań zbrojnych w Ukrainie, jest odsuniętych od służby i objętych śledztwem - powiedział w czwartek zastępca szefa głównego zarządu operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksij Hromow.
Generał Hromow, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina, powiedział, że kontynuowane są represyjne działania wobec wyższego i starszego składu oficerskiego sił zbrojnych Rosji w związku z klęskami planów strategicznych na odcinku ukraińskim. - Około 30-40 procent generałów i oficerów, którzy uczestniczyli w planowaniu specjalnej operacji wojskowej, zostało odsuniętych od pełnienia obowiązków i są objęci śledztwem - dodał.
Według danych ukraińskiego sztabu minister obrony Rosji Siergiej Szojgu i szef rosyjskiego Sztabu Generalnego generał Walerij Gierasimow pozostają na swoich stanowiskach "tylko, by nie dopuścić do dyskredytacji najwyższego dowództwa wojskowego"
"Banda szabrowników". Skargi na rosyjskich żołnierzy
Portale śledcze Bellingcat i Insider opublikowały kilka skarg nadesłanych do rosyjskiej prokuratury przez obywateli Rosji.
Insider wszedł w posiadanie archiwum skarg obywateli rosyjskich do prokuratury wojskowej Rosji, odzwierciedlających rzeczywistą sytuację w tzw. republikach ludowych - donieckiej i ługańskiej. Oba portale potwierdziły autentyczność skarg.
Ze skarg wynika, że rosyjcy poborowi są okłamywani lub przymuszani do wyjazdu w strefę działań bojowych do Ukrainy, przy czym nie zapewnia się im ani odpowiedniego wyżywienia, ani pomocy lekarskiej.
Autor jednej ze skarg pisze, że jego rodzice mieszkają we wsi Lubiwka w obwodzie donieckim i dochodzi tam do "bestialstw i szabru" ze strony żołnierzy rosyjskich. W skardze napisano, że rosyjski czołg staranował ogrodzenie domu oraz bramę do garażu, która upadła na samochody.
"Ukradli części zapasowe i sprzęt wartości 200 tys. rubli (15 tys. zł), a nawet drobne i prezerwatywy z samochodu(…) Moi rodzice żyli 8 lat na terytorium Donieckiej Republiki Ludowej, a jeszcze takiego bestialstwa nie widzieli" – napisał.
"Wywieźli cały majątek"
W innej skardze mowa o tym, że w wiosce Baranykiwka w obwodzie ługańskim uzbrojona "banda szabrowników" złożona z około 20 żołnierzy i oficerów okradła budynki mieszkalne i obiekty infrastruktury: szkołę, przedszkole, aptekę i trzy sklepy.
"Mieszkali w moim budynku dwa tygodnie, a potem wywieźli cały majątek, nawet zabawki i noszone ubrania. W tym czasie okradali cały rejon. 15 skradzionych samochodów wywieźli w nieznanym kierunku.(…) We wsiach wyłamywali drzwi i zabierali wszystko: kartofle, marchew, telewizory" – czytamy.