Kreml stoi nad przepaścią. Putin całkowicie się pomylił
Ołeksij Daniłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, zabrał stanowczy głos w sprawie potencjału zbrojeniowego Rosji. Jak wskazuje, Kremlowi "kończą się przygotowane zapasy broni, które gromadzone były przez dziesięciolecia".
Informacje o tym, że Rosji kończy się broń, w szczególności rakiety, pojawiają się regularnie. To między innymi dlatego Kreml szukał pomocy wśród swoich sojuszników, jak Iran i Korea Północna. Problem Rosji widzi też Ukraina.
To wielki problem Putina. Ukraińcy o końcu zapasów broni
- Rosji kończą się przygotowane zapasy broni. Pociski i sprzęt wojskowy gromadzone od dziesięcioleci. Obliczenia przewidywały blitzkrieg, a nie "blitzutylizację" – powiedział Ołeksij Daniłow.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy zauważył, że Rosjanie nie radzą sobie z własną produkcją uzbrojenia, dlatego szukają ratunku wśród innych reżimów.
Masowy ostrzał z Rosji. Kijów podaje dane
Potencjał Rosji wyczerpują m.in. masowe ataki rakietowe. - Siły rosyjskie wystrzeliły od października zeszłego roku już ponad 820 rakiet manewrujących i przeprowadziły 15 zmasowanych ataków rakietowych na Ukrainę – poinformował w sobotę minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow na stronie resortu.
- Jeśli mówię o zmasowanych atakach, oznacza to, że wróg użył balistycznych rakiet manewrujących oraz od 50 do 90 irańskich dronów podczas jednego ataku. Według stanu z 10 marca w nasz kraj wystrzelono już 821 rosyjskich rakiet – oznajmił.
Do ostatniego zmasowanego ataku rosyjskiego na Ukrainę doszło 9 marca. Siły rosyjskie wystrzeliły wówczas na Ukrainę ponad 80 pocisków różnego typu, w tym hipersoniczne pociski Kindżał. W wyniku tego ataku zginęło co najmniej sześć osób w obwodzie lwowskim i dniepropietrowskim. Oprócz tego informowano o co najmniej pięciu ofiarach śmiertelnych ostrzałów w Chersoniu i w obwodzie donieckim.
Źródło: Ukrinform, PAP