"To było naiwne". Szef ukraińskich kolei zdradza szczegóły podróży premierów do Kijowa
- To było dla nas bardzo ważne, nawet jeśli było naiwne - powiedział szef ukraińskich kolei (Ukrzaliznycia) Ołeksandr Kamyszyn. W rozmowie z CNN mówił o szczegółach podróży delegacji premierów Polski, Czech i Słowenii do Kijowa.
Nie milkną echa po wizycie europejskiej delegacji w Kijowie. Prezydent Zełenski, a także premier Ukrainy Denys Szmyhal spotkali się we wtorek z premierami: Mateuszem Morawieckim, Petrem Fialą i Janezen Janszą. W spotkaniu wziął udział także polski wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński.
O wydarzeniu w rozmowie ze stacją CNN mówił prezes kolei ukraińskich Ołeksandr Kamyszyn. - To było dla nas bardzo ważne, nawet jeśli było naiwne – stwierdził. Jego zdaniem naiwne było przekazanie informacji o podróży jeszcze w trakcie jej trwania.
W Kijowie zaczęła wtedy obowiązywać godzina policyjna. Powodem jej ogłoszenia była zwiększona liczba rosyjskich ataków na cele cywilne, w tym bloki mieszkalne.
Podróż premierów do Kijowa: "nie rozumiałem tego"
Zdaniem Kamyszyna Ukraińcy byli zdziwieni, że w takiej sytuacji członkowie delegacji pisali o podróży, zanim dojechali do Kijowa. - Ja trzymałem to w tajemnicy, ale kiedy zobaczyłem, że coś zostało opublikowane w internecie, zaskoczyło mnie to. Nie rozumiałem tego - wyjawił.
System ukraińskich kolei nie jest odporny na rosyjskie ataki. W ciągu ostatnich trzech tygodni Kamyszyn jest w ciągłym ruchu. Uważa, że kierownictwo kolei jest celem rosyjskich ataków. Mobilność jest dla niego kwestią bezpieczeństwa osobistego. - Nawet moim dzieciom mówię: Hej, nie ujawniajcie swojego położenia. Ponieważ każdy powinien rozumieć, że to jest wojna. Ale nie mogę pouczać premierów - przekonywał.
Zdaniem Kamyszyna, mimo ogólnego zagrożenia, pociąg stanowił najbezpieczniejszy środek transportu. - Nawet w obliczu wszechobecnych bomb, pociągi i dworce są obecnie najbezpieczniejszymi miejscami w kraju - wskazał.
Komentując szczegóły podróży, szef kolei ukraińskich poinformował, że delegacja podróżowała "normalnym pociągiem z normalnymi wagonami". Podróż trwała około 8-9 godzin.
Źródło: cnn.com
Zobacz też: Putin wciąga Białoruś w wojnę? "Łukaszenka boi się tego jak ognia"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski