Trwa ładowanie...
30-04-2010 22:15

"To był koniec podziału naszego kontynentu"

1 maja 2004 roku "oznaczał koniec podziału naszego kontynentu" - oświadczył przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek w komunikacie wydanym z okazji szóstej rocznicy rozszerzenia UE o 10 państw, w tym Polskę.

"To był koniec podziału naszego kontynentu"Źródło: PAP
d3y9gma
d3y9gma

- 1 maja 2004 r. był historycznym dniem dla wszystkich państw członkowskich UE: oznaczał koniec podziału naszego kontynentu. Perspektywa przystąpienia do Unii Europejskiej doprowadziła do ogromnych reform politycznych, gospodarczych i społecznych - zaznaczył Buzek.

- Tego dnia rozpoczęła się nowa era dla naszego kontynentu, który od tego czasu jest zjednoczony w pokoju i wolności. Pracujemy wspólnie w celu wzmocnienia Europy, z korzyścią dla obywateli - dodał.

Były polski premier ocenił, że "Unia Europejska jest wielkim sukcesem, a my - szczególnie w tych trudnych czasach - powinniśmy mieć na uwadze, że wspólnie jesteśmy w stanie wiele osiągać."

W 2004 roku oprócz Polski do Unii przystąpiły: Estonia, Łotwa, Litwa, Czechy, Słowacja, Węgry, Słowenia oraz Cypr i Malta. 1 stycznia 2007 roku Unia powiększyła się o Bułgarię i Rumunię. Obecnie liczy 27 państw. Oficjalnymi kandydatami do członkostwa są Turcja, Chorwacja i Macedonia.

d3y9gma

Zdaniem ekspertów, 1 maja 2004 roku Polska zyskała nowy instrument, dzięki któremu mogła realizować między innymi swoją politykę wschodnią głównie wobec Ukrainy, Rosji i Białorusi. Według specjalistów, przez te sześć lat Polska stała się ważnym podmiotem w unijnej polityce wschodniej.

Warszawa między innymi zwróciła oczy Europy na Ukrainę podczas "pomarańczowej rewolucji" w 2004. roku. Były korespondent "Gazety Wyborczej" w Rosji i na Ukrainie Marcin Wojciechowski powiedział, że dzięki wstąpieniu do Unii Europejskiej, Polska wpłynęła na pokojowy przebieg "pomarańczowej rewolucji". Stało się to za sprawą przekonania Javiera Solany, wysokiego przedstawiciela do spraw wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, do włączenia się w pokojową mediację. Za ogromny "wschodni" sukces Polski eksperci uważają zainicjowany przez Warszawę projekt Partnerstwa Wschodniego, obejmującego Białoruś, Ukrainę, Mołdawię, Azerbejdżan, Armenię i Gruzję. Wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Adam Eberhardt powiedział, że to projekt jest niezwykle istotny, dający możliwość rozszerzania współpracy na płaszczyźnie politycznej, gospodarczej, a także społecznej.

Adam Balcer z fundacji Centrum Strategii Europejskiej demosEuropa podkreśla, że dzięki unijnym instrumentom Polska została doceniona przez Rosję jako ważny gracz w Unii Europejskiej, z którym trzeba się liczyć. Jak dodaje, przykładem tego jest wstawiennictwo Brukseli w skutecznej walce o zniesienie rosyjskiego embarga na polskie mięso w 2007 roku.

Marcin Wojciechowski przekonuje, że członkostwo w Unii nałożyło na Polskę pewne ograniczenia, głównie w relacjach z Rosją. Jak dodaje, polegają one na konieczności zmiękczenia retoryki w taki sposób, aby przekonać do swojej polityki takie kraje jak Niemcy, Francja czy Włochy.

d3y9gma

Adam Eberhardt podsumowuje, że mamy jeszcze wiele do zrobienia na Wschodzie, zaś jednym z głównych celów jest zniesienie obowiązku wizowego dla państw objętych Partnerstwem Wschodnim, jak i Rosji.

Zdaniem Danuty Huebner, pierwszej naszej unijnej komisarz, a dziś eurodeputowanej, postęp cywilizacyjny, jaki się dokonał w Polsce w ciągu tych lat, widać na każdym kroku. W dużej mierze jest to skutkiem napływu unijnych funduszy pomocowych.

Danuta Huebner przypomina, że zainwestowano miliardy euro w budowę autostrad, pomoc małym przedsiębiorstwom, w oczyszczalnie ścieków, szpitale, żłobki.

d3y9gma

Huebner przypomniała, że w unijnym raporcie z 2005 roku wykazano, iż na 10 najbiedniejszych regionów w Europie, 5 znajduje się w Polsce. Podkreśliła, że nadal polskie województwa wschodnie należą do najbiedniejszych w Unii Europejskiej. Dlatego tak wielkie środki pomocowe skierowano właśnie do naszego kraju. Zdaniem ministra do spraw europejskich, Mikołaja Dowgielewicza, członkostwo Polski w Unii Europejskiej przyniosło Polsce same korzyści. Stało się "kotwicą dla gospodarki", pozwoliło zmniejszyć dystans cywilizacyjny do zamożnej, "starej", Europy, otworzyło granice, poprawiło bilans handlowy, a fundusze pomocowe zabezpieczyły przed kryzysem.

Mikołaj Dowgielewicz podkreślił, że jesteśmy krajem zdecydowanie nowocześniejszym i bogatszym. Przypomniał, że w zeszłym roku Polska stała się siódmą gospodarką Unii Europejskiej, wyprzedzając Belgię i Szwecję.

Minister przypomniał, że regiony Unii Europejskiej, którym uda się wydźwignąć z zapóźnienia, przestają otrzymywać pomoc. Polska ma w swym obrębie rejony dużej biedy, ale i obszary zamożne i dobrze rozwinięte. Województwo mazowieckie może osiągnąć prawie 90 procent unijnej średniej PKB, co oznacza, że nie będzie kwalifikowało się do otrzymywania funduszy dla biednych regionów Unii. Mikołaj Dowgielewicz zaznaczył, że statystyki te na Mazowszu znacznie zawyża bogata Warszawa.

W unijnym raporcie z 2005 roku wykazano, iż na 10 najbiedniejszych regionów w Europie, 5 znajduje się w Polsce. Polskie województwa wschodnie nadal należą do najbiedniejszych w Unii.

d3y9gma
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3y9gma
Więcej tematów