Tłusty czwartek 2017. Czym się różni pączek z marketu od "zwykłego"?
Janusz Piechociński przed tłustym czwartkiem podzielił się kilkoma faktami związanymi z tym dniem. Można stwierdzi, że wpisy byłego wicepremiera o produkowaniu pączków z marketów kilka miesięcy przed tłustym czwartkiem stały się już małą tradycją. Wiemy jak jest.
W tym roku Janusz Piechociński przedstawił dodatkowo wyniki sondażu GfK, z którego wynika, że w tłusty czwartek prawie wszyscy Polacy jedzą pączki. Zdecydowana większość respondentów przyznała, że pączki kupuje w sklepie lub cukierni. Z odpowiedzi wynika też, że ponad połowa osób w czwartek zje jednego lub dwa pączki. Trzy i więcej tych słodkości chce zjeść 37 proc. obchodzących tłusty czwartek.
O tym, jak dużo pączków zjadają Polacy, świadczą wyniki sprzedaży. Janusz Piechociński również napisał na Twitterze, że tylko w samej Biedronce w zeszłym roku sprzedano 10 mln pączków. A przecież jest to tylko jedna z kilku dużych sieci sklepów obecnych w całej Polsce.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Ale przed czwartkowym obżarstwem były wicepremier przypomina, że markety sprzedają pączki wyprodukowane kilkanaście miesięcy wcześniej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
##Ciasto głęboko mrożone
Ale czy tak jest naprawdę? Diabeł tkwi w szczegółach. Oczywiście pączki z marketów nie leżą gotowe w sklepach przez kilka miesięcy. Najczęściej są to produkty głęboko mrożone, czyli wypieczone w 80 proc. a później zamrożone w temperaturze -30 st. C. Takie ciasto faktycznie można przechowywać w chłodni przez kilka miesięcy. Następnie trafia do sklepu, gdzie dokańczany jest proces pieczenia.
Jeśli chodzi o samo ciasto mrożone, to główną różnicą jest zawartość kwasu L-askorbinowego. Więcej jest go w cieście głęboko mrożonym, ponieważ w ten sposób ciasto po rozmrożeniu ma taką samą objętość jak przed zamrożeniem. Ale podczas pieczenia kwas L-askorbinowy traci właściwości witaminy C. Według producentów ciasta głęboko mrożonego na tym lista różnic się kończy.
Jednak od 2007 roku sklepy muszą informować o tym, że produkt jest z ciasta głęboko mrożonego, a dzieci w szkołach go nie zjedzą. Mogą w nim też być ulepszacze, takie jak emulgatory, stabilizatory, barwniki i spulchniacze, które mogą stanowić około 3 proc. składników pieczywa.
##W tłusty czwartek spójrz na etykietę
W przypadku pączków wszystkie składniki, jakich użyto do pieczenia, znajdziemy na etykiecie i są one wymienione w ustalonej kolejności - od tych, których jest najwięcej. W pączku z marketu możemy znaleźć tłuszcz palmowy, serwatkę w proszku, sproszkowane jajka, fosforan wapna, węglan sodu, karoteny poprawiające kolor. A nadzienie można zakonserwować benzoesanem sodu. Są to składniki, których nie mamy w swojej kuchni.
W tłusty czwartek warto spojrzeć na etykietę i sprawdzić, z ilu i jakich składników został zrobiony pączek. A jak informuje na Twitterze Piechociński, taki nawyk nie jest często spotykany. Tylko co trzecia osoba na zakupach sprawdza, co jest w składzie produktu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter