Tłumaczenie akt w sprawie Smoleńska potrwa miesiąc
Około miesiąca potrwa tłumaczenie rosyjskich akt ze śledztwa w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu - poinformował rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa. Dokumenty - łącznie sześć tomów akt, czyli 1300 kart - od poniedziałku są w Polsce, dotarły pocztą dyplomatyczną z Rosji do polskiej Prokuratury Generalnej.
Wśród przekazanych dokumentów, jak informowano, znajdują się zeznania świadków, protokoły i dokumentacja fotograficzna z oględzin miejsca katastrofy oraz protokoły z identyfikacji ciał ofiar. - Jaka jest szczegółowa zawartość przekazanych dokumentów, okaże się dopiero po ich przetłumaczeniu - powiedział Rzepa.
Jak mówił rzecznik Prokuratury Generalnej, prok. Mateusz Martyniuk, prokuratura rosyjska przygotowuje do przekazania Polsce kolejne trzy tomy akt smoleńskiego śledztwa. Prokurator dodał, na razie nie ma informacji, jakie dokumenty zawarte są w tych tomach.
O tym, że do Polski trafi z rosyjskiej prokuratury pierwsze sześć tomów akt śledztwa smoleńskiego, mówiono już w zeszłym tygodniu, po wizycie w Moskwie naczelnego prokuratora wojskowego pułkownika Krzysztofa Parulskiego i szefa MSWiA Jerzego Millera. Nie mogło się to odbyć wcześniej z formalnego powodu braku podpisu osoby, która była przez pewien czas nieobecna.
Już w końcu maja Prokuratura Generalna twierdziła, iż "przedmiotowe materiały obejmują m.in. protokoły przesłuchania świadków, protokoły oględzin przedmiotów zabezpieczonych na miejscu katastrofy i protokoły z identyfikacji ciał ofiar katastrofy". Prokuratura wojskowa musi powołać biegłych tłumaczy przysięgłych, którzy dokonają przekładu akt na język polski. Martyniuk mówił w poniedziałek, że na razie nie można dokładnie określić, czy w przesłanej dokumentacji są zeznania wszystkich świadków - w tym wszystkich kontrolerów z lotniska Smoleńsk Siewiernyj, czy są protokoły identyfikacji wszystkich ciał, itp.
Podczas wizyty w Moskwie w pierwszej połowie czerwca szef NPW rozmawiał też na temat rozpatrzenia i realizacji pozostałych polskich wniosków o pomoc prawną. Do tej pory strona polska wystosowała pięć takich wniosków. Ostatni z nich został formalnie wysłany do Rosji dwa tygodnie temu. Polska prokuratura prosi w nim o "czasowe wydanie czarnych skrzynek jako niezbędnych dowodów w postępowaniu karnym".
Śledztwo w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem - poza Wojskową Prokuraturą Okręgową w Warszawie - równolegle prowadzi prokuratura rosyjska. Okoliczności katastrofy bada również w Rosji Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK), a w Polsce komisja kierowana przez szefa MSWiA Jerzego Millera.