Jacek Kurski odpowiada na nowe ustalenia ws. testów. "Bzdura, bzdura, bzdura"
Wraca sprawa testów na koronawirusa i "cudownego ozdrowienia" prezesa TVP. Jacek Kurski już od 13 grudnia był objęty izolacją, a w tym czasie uczestniczył w koncercie - potwierdza "Gazeta Wyborcza". Kurski odpowiada, że to "bzdura", a on sam cały czas "był zdrowy".
W poniedziałek Onet podał, że Jacek Kurski miał uzyskać dwa dodatnie wyniki testów na koronawirusa, a mimo to 19 grudnia - kiedy powinien przebywać w izolacji - wyjechał do Francji.
Teraz doniesienia portalu potwierdza "Gazeta Wyborcza", która swoje informacje miała uzyskać z dwóch źródeł. Gazeta wyjaśnia, że pierwsze badanie przeprowadzono w laboratorium spółki ALAB. "Wynik wpisano do systemu o godz. 20.48. Brzmiał: Wykryto obecność 2 lub więcej obszarów genomu SARS CoV-2" - podaje dziennik i zauważa, że od tego momentu Jacek Kurski w systemie powinien być objęty izolacją przez 10 dni (czyli do 22 grudnia wieczorem).
Jak opisuje "GW", kiedy wynik badania prezesa TVP wpisywano do systemu, on sam był na koncercie w Teatrze Polskim, gdzie przemawiał do zebranych.
Zobacz też: Medioznawca o statusie Kurskiego. "Jego rola wciąż jest bardzo duża"
Reporterzy dziennika zapytali szefa TVP, dlaczego tam poszedł, choć był tuż po pobraniu wymazu i miał już status osoby, która może być zakażona.
"Bzdura. Byłem świeżo po zrobionym w dniu 12 grudnia w szpitalu teście antygenowym, który okazał się ujemny. Byłem zatem człowiekiem zdrowym. PCR robiłem wyłącznie na potrzeby planowanego lotu do kraju, w którym wymagany był PCR" - odpisał Jacek Kurski na pytania "GW".
Jacek Kurski odpowiada: bzdura, bzdura, bzdura
Sformułowania "bzdura" prezes Telewizji Polskiej w odpowiedzi przesłanej "Wyborczej" użył jeszcze dwukrotnie. Tak odniósł się zarówno do pytania, czy uznaje swoje zachowanie po uzyskaniu dodatniego wyniku testu PCR za odpowiedzialne, skoro wcześniej sam chwalił tych polityków, którzy informowali, że są zakażeni ("Bzdura, sytuacje są nieporównywalne. Tamte osoby były chore ja byłem zdrowy" - napisał), jak i kwestii ujawnienia przez TVP choroby Marty Lempart.
"Bzdura. Pani Lempart była chora, wyprowadzała tysiące ludzi na ulice, stwarzała zagrożenie zarażeniem nie tylko od siebie, ale też między tymi ludźmi. A ja byłem zdrowy" - odpisał Kurski, pytany, czy nie widzi braku konsekwencji w tym, że według niego Onet nie miał prawa poinformować o jego dodatnim wyniku testu, a TVP zrobiło to w przypadku Marty Lempart.
Testy Jacka Kurskiego. Nowe ustalenia ws. prezesa TVP
Zarówno dziennikarze Onetu, jak i "Gazety Wyborczej" podkreślają, że z ich ustaleń wynika, że szefa TVP nie można było uznać za ozdrowieńca przed jego wylotem do Paryża na Konkurs Piosenki Eurowizji dla Dzieci. Przypomnijmy, Centralny Szpital Kliniczny MSWiA w Warszawie przyznał w oświadczeniu, że Kurski uzyskał właśnie taki status.
Kurski zaprzecza doniesieniom, że w jego sprawie doszło do nieprawidłowości i grozi prokuraturą. Tak samo zareagował na pierwsze publikacje w tej sprawie, jeszcze przed świętami.
Sprawę komentował też w programie "Newsroom" WP wicedyrektor szpitala MSWiA dr Artur Zaczyński. - Proces opieki nad pacjentem miał miejsce dużo wcześniej niż wynik, który pacjent uzyskał (…). To był cały proces, po którym lekarz zdecydował o tym, czy pacjent może być zwolniony z izolacji - stwierdził Zaczyński.