Teściowa Marcina P. chowa twarz w dłoniach i przeklina. Komisję ds. Amber Gold zszokowała czymś jeszcze

- Byliśmy przygotowani, że Danuta Jacuk-Plichta odmówi składania zeznań i posiedzenie się zakończy. Zaskoczyło nas, że chce zeznawać - przyznaje w rozmowie z WP przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann (PiS). - Ja tu widzę błąd po stronie pełnomocniczki teściowej Marcina P. - dodaje członek komisji Witold Zembaczyński (Nowoczesna) i przyznaje, że przesłuchanie ocenia jako "szokujące". Dlaczego?

Między teściową Marcina P. a jej pełnomocniczką zabrakło komunikacji.
Źródło zdjęć: © PAP

Poniedziałkowe przesłuchanie teściowej Marcina P., odpowiedzialnego za piramidę finansową Amber Gold, z pewnością przejdzie do historii. Jacuk-Plichta była zatrudniona w spółce jako osoba sprzątająca. Posiadała jednak pełnomocnictwa zarządu do podejmowania szeregu czynności, aneksowania umów, a przez jej konto przepływały duże pieniądze. Gdy pojawiła się przed komisją śledczą, jej członkowie byli przekonani, że szybko odmówi składania zeznań.

ZOBACZ WIDEO: Jacuk-Plichta: "Ja pier...."

Wassermann: nie rozumiem ich zachowania

- Trzykrotnie pouczałam świadka o tym, że może odmówić składania zeznań, ale z tego nie skorzystała - mówi Wassermann. Czy jest możliwe, że Jacuk-Plichtę i jej młodą pełnomocnik zjadł stres i obie panie pogubiły się do tego stopnia, że nagle zgodziły się odpowiadać na pytania komisji? - Z pełnomocnikiem rozmawia się i ustala strategię, kiedy się do niego przychodzi, a nie przed wejściem na salę. Z drugiej strony w każdej chwili mogły też odwołać się do przepisów. Nie rozumiem ich zachowania. Na salach sądowych widziałam już przeróżne rzeczy i wiele było zaskakujących, ale ta była jedną z najbardziej zaskakujących jaka mi się przytrafiła - dodaje przewodnicząca komisji.

W efekcie godzinne przesłuchanie przerodziło się w niesmaczny spektakl, w trakcie którego Jacuk-Plichta setki razy powtórzyła, że "nie odpowie na to pytanie, ponieważ nie chce zrobić krzywdy sobie, ani bliskim sobie osobom". Sprawiała wrażenie zaskoczonej skalą, z jaką działała Amber Gold - firma, w której pełniła przecież ważną funkcję. "Czy świadek pobrała z tytułu stosunku pracy 576 836 zł i 37 groszy?" - zapytał ją w pewnym momencie poseł Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15). Kobieta powiedziała "O matko" i złapała się za głowę. Takich sytuacji było wiele.

Zembaczyński: " Zabrakło między nimi komunikacji. W przypadku Romana Giertycha było podobnie"

- Ja tu widzę błąd po stronie pełnomocniczki teściowej Marcina P. W sprawie, która toczy się rzeczywiście wokół najbliższych Jacuk-Plichty, mogła po prostu odmówić składania zeznań. Byłem więc nastawiony na to, że pełnomocnik się przedstawi, świadek odmówi składania zeznań i posiedzenie się zakończy. Szokujące, ale jak widać zabrakło między nimi komunikacji. Potem pod wpływem naszej salwy pytań pojawiały się czasem ułamkowe, a czasem bardzo ciekawe odpowiedzi - ocenia Witold Zembaczyński.

Poseł Nowoczesnej przyznaje, że nieprofesjonalne zachowanie pełnomocnika widział już wielokrotnie i nie jest dla niego nowością. - Na przykład Roman Giertych, czyli pełnomocnik Michała Tuska, chciał skraść swojemu świadkowi "show". Absolutny brak profesjonalnego warsztatu pełnomocnika procesowego pokazywał nie używając nigdy zwrotu, że "wnosi o uchylenie tego pytania, gdyż nie ma nic wspólnego z aferą". Zamiast tego wchodził w polemikę z komisją - stwierdza.

Zembaczyński ocenia więc, że teściowa Marcina P. i jej pełnomocniczka były po prostu "nieprzygotowane". - To karmienie opinii publicznej obrazami, kiedy mówiła "o Boże" i łapaniem się za głowę. My z akt wiemy, że ona podejmowała na przykład pewne czynności wokół tych 6 kg złota, a świadek mówi coś zupełnie innego, lub gra jakby o niczym nie wiedział. To bardzo skomplikowany element pracy komisji - przyznaje. Po wielokrotnym uchylaniu się Jacuk-Plichty nawet od najprostszych pytań, przewodnicząca Wassermann zagroziła jej wystąpieniem o nałożenie grzywny. - Taki wniosek musiałaby złożyć cała komisja i skierować go do Sądu Okręgowego w Warszawie. To wykonalny, ale dość długi proces, więc oceniałem to raczej jako straszak - podsumował Zembaczyński.

Wybrane dla Ciebie
Trump: USA potrzebują swoich Tomahawków
Trump: USA potrzebują swoich Tomahawków
Brytyjski wywiad: Rosja przesuwa jednostki wzdłuż frontu
Brytyjski wywiad: Rosja przesuwa jednostki wzdłuż frontu
Papież: głód w dobie rozwoju nauki i technologii to etyczna aberracja
Papież: głód w dobie rozwoju nauki i technologii to etyczna aberracja
"Zakrapiana biesiada" w hotelu Sejmowym. Polityk KO zaprzecza
"Zakrapiana biesiada" w hotelu Sejmowym. Polityk KO zaprzecza
Zełenski reaguje na rozmowę Trump-Putin
Zełenski reaguje na rozmowę Trump-Putin
Sosnowiecki ksiądz znów nabroił. Biskup apeluje o odwyk
Sosnowiecki ksiądz znów nabroił. Biskup apeluje o odwyk
Wyniki Lotto 16.10.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 16.10.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Emerytka groziła Owsiakowi. Spotkali się przed sądem
Emerytka groziła Owsiakowi. Spotkali się przed sądem
Polityk KO zwieszony. Powodem jest śledztwo
Polityk KO zwieszony. Powodem jest śledztwo
Kreml po rozmowie z Putinem. Było o Tomahawkach
Kreml po rozmowie z Putinem. Było o Tomahawkach
Śmierć lidera Hutich. Zapowiadają odwet na Izraelu
Śmierć lidera Hutich. Zapowiadają odwet na Izraelu
"Jesteśmy gotowi". Orban reaguje po wpisie Trumpa
"Jesteśmy gotowi". Orban reaguje po wpisie Trumpa