Spięcie na komisji ds. Amber Gold. Roman Giertych chciał przeprosin od Marka Suskiego
Roman Giertych przez pierwsze 1,5 godziny przesłuchania nie musiał często interweniować w obronie swojego klienta. Jednak w pewnym momencie położył przed posłami oficjalne pismo, w którym domaga się od Marka Suskiego przeprosin dla swojego klienta. Poseł PiS nazwał Michała Tuska "osobą podejrzaną".
21.06.2017 | aktual.: 21.06.2017 12:50
Podczas przesłuchania Michała Tuska przed komisją ds. Amber Gold doszło do niecodziennej sytuacji. Jego pełnomocnik Roman Giertych złożył do akt pismo sądowe. Domaga się w nim przeprosin od Marka Suskiego, wiceszefa komisji.
Chodzi o wypowiedź polityka z PiS, który nazwał syna byłego premiera "osobą podejrzaną". Kiedy te słowa padły, Giertych zagroził pozwem i żądaniem wpłaty 50 tys. zł na WOŚP. Przekonywano, że to wybieg mający na celu wyłączenie Suskiego z przesłuchań.
Giertych zapewnił, że nie będzie próby wyłączenia Suskiego. - Ale byłoby dobrze, gdyby ten spór teraz zakończyć i gdyby pan poseł po prostu przeprosił - powiedział. Przeciwko dyskusji na ten temat ostro zaprotestowała przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann. Sam Suski stwierdził, że poczeka na pismo z sądu i wówczas się do niego odniesie. Nie skorzystał z zachęt Witolda Zembaczyńskiego z Nowoczesnej, który proponował, by panowie wstali i podali sobie ręce.
Podczas przesłuchania posłowie pytali Michała Tuska o "Józefa Bąka". O szczegółach piszemy tutaj.