"Terroryzmu nie wolno zwalczać terroryzmem"
Pułkownik Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej Grom, skrytykował podjęcie szturmu na szkołę w Biesłanie w Północnej Osetii, w której przetrzymywane były dzieci, rodzice i nauczyciele. Terroryzmu nie można zwalczać terrorem - podkreślił pułkownik Polko.
03.09.2004 12:50
Obawiam się, że to nie terroryści sprowokowali to działanie, tylko zwyciężyła radziecka mentalność, której ofiarami stały się niewinne dzieci" - powiedział pułkownik Roman Polko w Programie Pierwszym Polskiego Radia.
Wyraził przekonanie, że nie wykorzystano wszystkich możliwości pokojowego rozwiązania sytuacji, poprzez negocjacje. Jego zdaniem, do negocjacji powinni zostać włączeni bojownicy czeczeńscy i ich przywódcy, którzy potępiali ten zamach. Do negocjacji powinno się również zaangazował również więźniów czeczeńskich z rosyjskich więzień, których uwolnienia domagali się terroryści.
Pułkownik Roman Polko uważa, że szturm na szkołę miał na celu pokazanie siły rosyjskiego wojska, bez liczenia się z ewentualnymi ofiarami tej operacji. Jego zdaniem, należało czekać na jakiś ewidentny błąd terrorystów i jak najdłużej negocjować z nimi. Myślę, że żaden z tych wariantów od początku nie był brany pod uwagę, tylko przygotowywano szturm - podkreślił pułkownik Roman Polko. W jego opinii tyen szturm, jeszcze przed jego rozpoczęciem, skazany był na niepowodzenie.