Ten komunikat może oznaczać najgorsze. Pretekst do nowej inwazji
Kreml nie ustaje w kłamstwach. Tym razem rosyjskie ministerstwo obrony twierdzi, że Ukraina przygotowuje prowokację związaną z atakiem na Naddniestrze. Jak podano, ukraińskie jednostki mają wykorzystać do tego zakazaną w Rosji formację "Azow". Komunikat może oznaczać, że wojska Władimira Putina szykują pretekst do kolejnej inwazji.
"Według dostępnych informacji, w najbliższym czasie reżim kijowski przygotuje zbrojną prowokację przeciwko Naddniestrzańskiej Republice Mołdawskiej, którą przeprowadzą jednostki Sił Zbrojnych Ukrainy" - oświadczył resort obrony Rosji, powtarzając tym samym rosyjskie kłamstwa.
Jak dodano, pretekstem do rzekomej inwazji Ukrainy ma być "inscenizacja ofensywy wojsk rosyjskich z terytorium Naddniestrza". "W tym celu ukraińscy sabotażyści biorący udział w zainscenizowanej inwazji będą ubrani w mundury personelu wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej" - twierdzi Rosja.
Rosyjskie ministerstwo obrony podkreśliło w komunikacie, że uważnie monitoruje sytuację na granicy między Ukrainą a Naddniestrzem i "jest gotowe reagować na wszelkie zmiany sytuacji".
Wiele informacji podawany przez rosyjskie media, m.in. kłamstwa na temat Polski i tego, jakoby miała dążyć do rozbioru Ukrainy czy Rosji, to element rosyjskiej propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Prezydent Mołdawii: Rosja ma plany dokonania przewrotu
W ubiegły poniedziałek prezydent Mołdawii Maia Sandu ostrzegła przed zamiarami Kremla. - Rosja posiada plany przewrotu w Mołdawii, które przewidują ataki dywersantów na budynki rządowe, w tym wzięcie zakładników, połączone z wykorzystaniem protestów opozycji - wskazała Sandu, apelując do parlamentu o zwiększenie uprawnień służb.
Później głos zabrał też nowy mołdawski premier Dorin Recean, który mówił o konieczności demilitaryzacji regionu Naddniestrza i wycofania stamtąd rosyjskich "sił pokojowych". Polityka zaatakował następnie rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, który "zasugerował" władzom w Kiszyniowie, aby były "bardzo ostrożne" w sprawach dotyczących Naddniestrza.
- Mamy już bardzo, bardzo napięte stosunki z Mołdawią, która popada w antyrosyjską histerię - powiedział Pieskow i zaznaczył, że to Rosja "pozostaje stroną odpowiedzialną w tej sprawie".
Źródło: TASS/WP Wiadomości