Ten komunikat może oznaczać najgorsze. Pretekst do nowej inwazji

Kreml nie ustaje w kłamstwach. Tym razem rosyjskie ministerstwo obrony twierdzi, że Ukraina przygotowuje prowokację związaną z atakiem na Naddniestrze. Jak podano, ukraińskie jednostki mają wykorzystać do tego zakazaną w Rosji formację "Azow". Komunikat może oznaczać, że wojska Władimira Putina szykują pretekst do kolejnej inwazji.

Ten komunikat może oznaczać najgorsze. Pretekst do nowej inwazji
Ten komunikat może oznaczać najgorsze. Pretekst do nowej inwazji
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Radosław Opas

"Według dostępnych informacji, w najbliższym czasie reżim kijowski przygotuje zbrojną prowokację przeciwko Naddniestrzańskiej Republice Mołdawskiej, którą przeprowadzą jednostki Sił Zbrojnych Ukrainy" - oświadczył resort obrony Rosji, powtarzając tym samym rosyjskie kłamstwa.

Jak dodano, pretekstem do rzekomej inwazji Ukrainy ma być "inscenizacja ofensywy wojsk rosyjskich z terytorium Naddniestrza". "W tym celu ukraińscy sabotażyści biorący udział w zainscenizowanej inwazji będą ubrani w mundury personelu wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej" - twierdzi Rosja.

Rosyjskie ministerstwo obrony podkreśliło w komunikacie, że uważnie monitoruje sytuację na granicy między Ukrainą a Naddniestrzem i "jest gotowe reagować na wszelkie zmiany sytuacji".

Wiele informacji podawany przez rosyjskie media, m.in. kłamstwa na temat Polski i tego, jakoby miała dążyć do rozbioru Ukrainy czy Rosji, to element rosyjskiej propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.

Prezydent Mołdawii: Rosja ma plany dokonania przewrotu

W ubiegły poniedziałek prezydent Mołdawii Maia Sandu ostrzegła przed zamiarami Kremla. - Rosja posiada plany przewrotu w Mołdawii, które przewidują ataki dywersantów na budynki rządowe, w tym wzięcie zakładników, połączone z wykorzystaniem protestów opozycji - wskazała Sandu, apelując do parlamentu o zwiększenie uprawnień służb.

Później głos zabrał też nowy mołdawski premier Dorin Recean, który mówił o konieczności demilitaryzacji regionu Naddniestrza i wycofania stamtąd rosyjskich "sił pokojowych". Polityka zaatakował następnie rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, który "zasugerował" władzom w Kiszyniowie, aby były "bardzo ostrożne" w sprawach dotyczących Naddniestrza.

- Mamy już bardzo, bardzo napięte stosunki z Mołdawią, która popada w antyrosyjską histerię - powiedział Pieskow i zaznaczył, że to Rosja "pozostaje stroną odpowiedzialną w tej sprawie".

Źródło: TASS/WP Wiadomości

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosjawładimir putin
Wybrane dla Ciebie